Bartek Ogłaza: -To świetni zawodnicy, z którymi poznałem się już wcześniej. Ciężko dotrzymać im kroku. Fajnie będzie spotkać się ponownie i polatać. Myślę, ze każdy rok dla mnie jest przełomowy. Nie zatrzymałem się w rozwoju sportowym i nadal powiększam swoja trick listę.
-Sporty motocyklowe staja się bardziej popularne, co mnie naprawdę cieszy. Myślę, że brak sponsorów to jedna i podstawowa kwestia, ale inną sprawą jest liczba kontuzji, które trzeba zaliczyć w drodze na szczyt. Na dzisiejszym poziomie Freestyle Motocrossu to już nie jest zabawa i dojście do poziomu, na którym wypadki zdarzają się stosunkowo rzadko, jest trudne i bolesne.
-FMX to ciągle nowy sport w naszym kraju. Widzowie lubią adrenalinę i my im jej dostarczamy. Myślę, że to świetne widowisko i wspaniały sport.
-Moje życie jest ciekawe i nie mam prawa narzekać. Pieniądze psują ludzi, ja uwielbiam motocykle i jeździć na nich. Nie lubię siedzieć w domu - chyba, że z przyjaciółmi. Kontuzje to nieciekawa sprawa, ale kiedy po każdym wypadku powracam na motocykl to już o tym nie myślę. Zaczyna się nowy rozdział, który rozpoczynam jako silniejszy człowiek. Do szczęścia potrzebne mi są dwa kółka!
-Złamana ręka, którą skręcono na 8 śrub. Złamana kość piszczelowa, skręcona na 4 śruby. Złamany nadgarstek, obojczyk i nos. Wybite kilka zębów, Roztrzaskana rzepka kolanowa. Sporo wstrząśnień i wybitych kości.
- Najwięcej daje sama jazda na motocyklu. W wolnych chwilach chodzę na basen a na co dzień dużo jeżdżę na rowerze. Na torze jestem 405 razy w tygodniu, w zależności od pogody, każda sesja trwa 2-3 godziny.
-Z powodu braku odpowiednich warunków dosyć długo podchodziłem do tematu. Pierwsza próba skończyła się potłuczeniami i połamanym kaskiem. Następnie z Liborem Podmolem, super zawodnikiem i moim przyjacielem z Czech, skakaliśmy do specjalnego basenu wypełnionego gąbkami. Backflipa na krótki dystans uczyłem się przez 5 dni a salto na 21 metrów opanowałem w jeden dzień. Sama ewolucja nie jest szczególnie trudna, przed jej wykonaniem powstrzymuje tylko strach. Jak każdy trick, również Backflip się czasem nudzi i trzeba wymyślić coś nowego.
- To jest niesamowite wrażenie, ale mało co widzę i słyszę - nawet muzyki, którą wybrałem sobie na przejazd. Liczy się tylko motocykl i moje umiejętności. Jestem w pełni skoncentrowany na tym, co do mnie należy.
- Kiedyś myślałem, że nie potrzebuję trick listy, którą teraz zawsze mam przyklejoną na kierownicy. Łatwo się zgubić! Muszę być skupiony na ewolucjach a nie na tym, co się dzieje w danej chwili. W przejeździe jest mało czasu i trzeba się streszczać.
- W halach jest większy hałas i do tego świetna atmosfera. Na otwartych obiektach też niczego sobie i oczywiście możemy skakać dużo dalej. Lubię jeden i drugi typ obiektów.
- Jest kilkanaście osób próbujących tej dyscypliny, ale do zawodowstwa to bardzo długa droga. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni i będzie można pojechać wspólnie na zawody międzynarodowe w polskim teamie.