Doping genetyczny: więcej pieniędzy na testy

Już dwa laboratoria pracują nad testami wykrywającymi doping genetyczny. Laboratorium w Vancouver dostało ostatnio 275 tys dol. od Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) na prace nad testem.

Nad tym samym pracują też Australijczycy z laboratorium w Sydney. Naukowcy z Kanady twierdzą, że prototypowy test może być gotowy przed igrzyskami w Pekinie, a najdalej za trzy lata.

W obydwu poszukiwaniach chodzi o wykrycie dopingu, dzięki któremu wytrzymałość i siła sportowca wzrastają o 5-20 proc. Doping polega na tym, że za pomocą wirusa wprowadza się do komórek i do DNA gen odpowiedzialny za zwiększenie produkcji odpowiedniego hormonu. Hormon zaś wpływa na polepszenie pożądanej cechy - np. na wzrost siły mięśni lub wytrzymałości.

Do tej pory mówiło się o tym, że genetyka pomoże sportowcom oszustom powiększyć siłę w sposób niewykrywalny. Testy na zwierzętach zakończyły się stworzeniem myszy Schwarzeneggera o masie mięśniowej do 20 proc. większej niż szarej myszki.

Teraz również wiadomo, że za pomocą terapii genowej można zmienić skład włókien mięśniowych, tak aby móc szybciej lub dłużej biegać lub pływać. Szybciej kurczą się białe włókienka niż czerwone, więc sprinter chciałby mieć tych szybkokurczliwych jak najwięcej. I dzięki genetyce można to osiągnąć.

Okazało się również, że za pomocą terapii genetycznej naukowcy-farmaceuci stworzyli mysz maratończyka zdolną biegać na swojej karuzeli godzinę dłużej niż zwykła. Dla maratończyka nie tylko lepiej, aby miał więcej czerwonych ciałek we krwi - co można zrobić za pomocą m.in. EPO - ale również, by miał więcej wolnokurczliwych włókien mięśniowych, bardziej wytrzymałych na wysiłek. I za pomocą terapii genowej lekarze już to robią, wstrzykując na razie tylko myszom gen PPARD.

Kiedy tydzień temu skazano byłego trenera Grit Breuer i Katrin Krabbe Thomasa Springsteina, sąd upublicznił e-mail, w którym Niemiec skarży się, że nie może na czas otrzymać leku genetycznego repoxygen. Repoxygen - którego nie ma w sprzedaży, bo wciąż trwają testy przedkliniczne - będzie stosowany w leczeniu hemofilii. Zwiększa produkcję czerwonych krwinek tak jak EPO. Tyle że EPO już jest wykrywalne.

Laboratorium w Kanadzie będzie współpracować z Australijczykami - Robert Parisotto z Instytutu Sportu w Canberze, który wymyślił testy na EPO, pracuje nad pierwszymi próbami testów na ludziach. - Trzeba działać szybko. Już teraz wiemy o kilku przypadkach żądania przez sportowców lub trenerów leków genetycznych od laboratoriów w krajach byłego ZSRR - powiedział Parisotto.

- Pionierami w stosowaniu dopingu genetycznego będą kraje, które łatwo mogą zorganizować państwowy doping, takie jak Korea Północna - ostrzega hematolog prof. John Lesko z University of Sydney.

Od 2002 r. WADA wydała na wstępne poszukiwania testów na doping genetyczny 3 mln dol.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.