W 2008 r. Kołecki do końca walczył o złoto. Srebrny medalista z 2000 r. nie był w pełni sił, startował z kontuzją kolana. Iljin przez cztery dni nic nie jadł, by zrzucić cztery kilogramy. W dodatku też walczył z urazem. Kołecki w dwuboju uzyskał 403 kg. Iljin - 406 kg.
Dwa tygodnie temu wyszło na jaw, że Iljin mógł zażywać doping, ale z wyrokiem trzeba było czekać na badanie próbki B. Teraz już wiemy, że Iljin przyjmował niedozwolone substancje i złoto najpewniej zostanie mu odebrane. Po ośmiu latach, trafi zatem do reprezentanta Polski.
Drużyna ciężarowców z Kazachstanu nie startowała przed Pekinem przez dwa lata. - Ale nie wolno im zarzucać, że się kryją. Ilja powiedział, że leczył kontuzję, a ja nie mam powodu, by mu nie wierzyć - mówił wtedy sztangista Kołecki, dziś szef Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.
Iljin odniósł niebywały sukces - w wieku 24 lat obronił olimpijski tytuł. W Londynie podniósł wtedy w dwuboju 418 kg - to rekord igrzysk. - Żeby wygrać, oddałem wszystko. To mój osobisty triumf - mówił wtedy po odniesieniu zwycięstwa.
Kołecki też ma niejasną przeszłość - pisaliśmy o tym w lutym. Z dokumentów, do których dotarła "Gazeta Wyborcza'', wynika, że w 2002 r. ukraiński lekarz Walentin Czernopiatow kupił dla niego w Odessie 13 opakowań retabolilu, sterydu anabolicznego, środka zabronionego. Kołecki zasugerował, że zestawienie leków, które brał, zostało sfałszowane.
Jeśli chodzi o Iljina - jeszcze niedawno uważany był za jednego z głównych faworytów do złota w Rio. Pół roku temu dźwignął w dwuboju 437 kg. To nowy rekord świata.