KTS SPAR-Zamek Tarnobrzeg obronił tytuł mistrza Polski. To 25 złoty medal

KTS SPAR-Zamek Tarnobrzeg po raz 25. zdobył mistrzostwo Polski. W finale pokonał SKTS Sochaczew 3:1.

Chcesz wiedzieć wszystko o sporcie na Podkarpaciu? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL

Do jubileuszowego tytułu KTS-u SPAR-Zamek Tarnobrzeg przygotowywało się po cichu wiele osób: zarówno te blisko związane z zespołem, jak i władze miasta, kibice oraz same zawodniczki. Wszystko za sprawą trenera Zbigniewa Nęcka, który 29 lat temu rozpoczął budowanie drużyny mającej docelowo walczyć o najwyższe trofea w Polsce. Tymczasem skonstruował zespół dominujący od lat w ekstraklasie i plasujący się w ścisłej europejskiej czołówce.

Sam mecz rozstrzygnął się w zasadzie już w drugim pojedynku, bowiem najpierw Han Ying bez kłopotu pokonała Dong Ruifang, a następnie Li Qian rozprawiła się z liderką Sochaczewa Katarzyną Grzybowską-Franc. Po meczu Qian miała co prawda pretensje do siebie, że przysnęła w trzecim secie, ale wszystko dobrze się skończyło. - Prowadziłam 5:1 i sama nie wiem, dlaczego przegrałam - mówiła. Jednak wówczas stało się jasne, że tarnobrzeżanki tylko jakiś kataklizm może pozbawić tytułu.

Fiestę nieznacznie odroczyła Kinga Stefańska, która przegrała 2:3 z Agatą Pastor-Gołdą, oddajać gościom honorowy punkt, ale pół godziny później Han Ying nie dała Grzybowskiej-Franc żadnej taryfy ulgowej i przypieczętowała zwycięstwo KTS-u.

Podczas dekoracji trener Zbigniew Nęcek otrzymał od kibiców, przyjaciół drużyny, sympatyków i zawodniczek 25 róż - po jednej za każdy rok, począwszy od 1991, w którym odbierał złoty medal. - Bardzo mnie zaskoczyli, myślałem, że symbolicznie dostałem kwiatek do którego była doczepiona data - 1991. A tu nagle kolejne 24. róże .Trudno opisać to uczucie, mamy wspaniałych przyjaciół, bez których wiele rzeczy byłoby niemożliwych do osiągnięcia. Praca trenera to ciągła walka, mnóstwo problemów, z których te stricte sportowe są najprzyjemniejsze, ale później takie chwile jak ta dają bodziec do dalszego wysiłku. Nawet dzisiejsze wydarzenia, gdy niekiedy postronni ludzie, doceniając naszą pracę, chcą upamiętnić ten sukces ofiarując nam symboliczne upominki. To naprawdę dodaje sił. Dziękuję wszystkim - podsumował wzruszony Zbigniew Nęcek.

Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku

Więcej o:
Copyright © Agora SA