Szymon Kołecki i środki dopingowe. "Podawaliśmy mu retabolil"

Czy nasz i międzynarodowy związek podnoszenia ciężarów zatuszowały doping jednej z największych gwiazd polskiego sportu, dwukrotnego srebrnego medalisty olimpijskiego, obecnego szefa PZPC Szymona Kołeckiego?

W 2002 roku sztangista Szymon Kołecki wiedział, że ukraiński lekarz Walentin Czernopiatow kupił dla niego w Odessie 13 opakowań retabolilu, sterydu anabolicznego - wynika z dokumentów do których dotarł Sport.pl. Mamy też - na piśmie - zeznanie ówczesnego wiceprezesa PZPC Zygmunta Wasieli, który twierdzi, że Kołecki wkrótce po powrocie od Czernopiatowa z Odessy wpadł na dopingu podczas zgrupowania w Giżycku przed mistrzostwami świata w Warszawie w tym samym roku.

- Tak, podawaliśmy Kołeckiemu retabolil i wiedzieliśmy, że to środek dopingujący - zaskakująco przyznaje w rozmowie ze Sport.pl Czernopiatow. - Jego stan zdrowia był tak poważny, że bez tego wcześniej czy później groziło mu inwalidztwo. Dlatego zdecydowaliśmy się podać ten lek, choć był na liście środków dopingujących. To było ryzykowne, ale nie mieliśmy wyjścia. Inaczej nie można mu było pomóc - powiedział lekarz.

Z Kołeckim rozmawialiśmy w jego domu w Ciechanowie, zanim udało nam się dodzwonić od ukraińskiego lekarza i dowiedzieć, że doskonale pamięta jak podawał substancję dopingową Polakowi. Sztangista powiedział: - Po 13 latach nie jestem w stanie zweryfikować, co Czernopiatow mi podawał, wtedy jednak byłem przekonany i dzisiaj mam ciągle to przekonanie, że były to wyłącznie preparaty dozwolone. On zawsze utrzymywał, że są dozwolone. Takie były zresztą ustalenia, że żadnych niedozwolonych leków nie może stosować.

Kołecki zasugerował też, że zestawienie leków, które brał zostało sfałszowane.

Po rozmowie z Czernopiatowem, zadzwoniliśmy do Kołeckiego raz jeszcze. - Nie mam nic do dodania. Podtrzymuję to, co powiedziałem.

W poniedziałek w "Wyborczej" i na Sport.pl Ekstra przeczytasz:

- Jak wyglądał dopingowy układ z Szymonem Kołeckim:

"Działacze Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów byli współinicjatorami układu ze światową federacją: IWF zgodziła się zatuszować sprawę, nie dyskwalifikować naszej reprezentacji oraz nie odbierać Polsce MŚ, jeśli Kołecki w nich nie wystartuje."

- Rozmowę z Szymonem Kołeckim:

"Wiadomo, jak to działa. Takie rozliczenia robione są często pod koniec roku, a pozycji było tak dużo, że robi się to za jednym zamachem. Bez czytania. Nie mówię, że z tym tak było, bo zakładam, że nie jest to autentyczny dokument, lub że doszło do pomyłki. No, bo jaki lekarz wpisałby retabolil w zestawieniu do rozliczenia ze związkiem? Byłoby to co najmniej nierozsądne. Poza tym nikt nie przyjąłby wówczas takiego zestawienia, bo tym samym wyraziłby zgodę na jego użycie przez zawodnika."

- Rozmowę ze Stefanem Maciejewskim, byłym szefem Fundacji Rozwoju Podnoszenia Ciężarów:

"W czasie, gdy zawodnik jest wyłączony z treningów i startów, i poddawany leczeniu, to może używać wszelkich specyfików, które prowadzą do wyleczenia jego choroby. Bo jeśli ktoś jest chory i uprawia sport, a zarazem wyłącza się ze startów i treningów, jest traktowany jak normalny człowiek i ma prawo brać leki, jakie przepisze lekarz."

Zobacz wideo

Pamiętasz te legendarne (i głupie) nagłówki?

Copyright © Agora SA