Śmierć w domu Pistoriusa

Strzelał w głowę i ramię. Policja nie potwierdziła doniesień, że pomylił narzeczoną z włamywaczem. Ikona światowego sportu, najszybszy człowiek bez nóg, usłyszy dziś zarzut morderstwa

"Jaki prezent masz ukryty dla ukochanej na walentynki? Niech to będzie dzień miłości" - pisała w środę na Twitterze Reeva Steenkamp, blondwłosa modelka, jedna ze 100 najseksowniejszych kobiet świata według magazynu "FHM", która od roku była partnerką życiową Oscara Pistoriusa.

Biegacz z RPA to megagwiazda sportu. Ma amputowane obie nogi, ale dzięki protezom z włókien węglowych startował z powodzeniem z pełnosprawnymi. Na igrzyskach w Londynie odpadł w półfinale.

Media w RPA piszą, że nic nie wskazywało na kryzys w związku celebrytów, uchodzili za wzorową parę. Ona chwaliła go w kolorowych pismach dla kobiet, że ma świetny gust i kupuje cudowne prezenty. Bywali na przyjęciach, uśmiechnięci pozowali do zdjęć.

Wczoraj ok. godz. 3 nad ranem wezwano policję do posiadłości Pistoriusa na przedmieściach Pretorii. 30-letnia Steenkamp została tam postrzelona w głowę i ramię. Zmarła po nieudanej próbie reanimacji.

Według pierwszych doniesień lokalnego radia Pistorius miał wziąć narzeczoną za włamywacza. Pod względem rozbojów i morderstw na tle rabunkowym RPA jest jednym z najniebezpieczniejszych krajów świata. Dom biegacza położony jest w ekskluzywnym osiedlu w Silverlakes, zdominowanym przez zamożnych białych. Jak wiele innych w RPA jest otoczony trzymetrowym murem z drutem kolczastym pod napięciem. Dziennikarz "Daily Mail", który rok temu odwiedził posiadłość, pisał, że właściciel zamienił ją w twierdzę - za drzwiami leżą kije baseballowe i krykietowe, przy łóżku pistolet, a w oknie karabin maszynowy. "W tym kraju to naprawdę normalne" - podkreślił brytyjski reporter. Wiadomo, że strzelcem Pistorius był wyśmienitym. W 2011 r. chwalił się na Twitterze, że trafił do tarczy 48 z 50 strzałów z odległości 300 m.

W RPA zdarzały się już przypadkowe zabójstwa - w 2004 r. rugbysta Rudi Visagie zastrzelił swoją 19-letnią córkę, którą wziął za złodzieja. W przypadku Pistoriusa policja szybko zdementowała pogłoski o fatalnej pomyłce. Stwierdziła, że będzie wnosić o areszt dla Pistoriusa bez możliwości wyjścia za kaucją. Po południu poinformowała, że w piątek przed sądem 26-latek usłyszy zarzut morderstwa. Poinformowała przy tym, że była wzywana do Silverlakes do kilku "rodzinnych incydentów".

Media przypomniały, że Pistorius lubił szybkie życie, dziewczyny zmieniał często, szalał na motorówkach i motocyklach. W 2009 r. został aresztowany za uderzenie drzwiami kobiety na przyjęciu, za co spędził noc w areszcie. Świadkowie i rodzina zeznali później, że był to przypadek, i oskarżenie wycofano.

- Jesteśmy wstrząśnięci. To był dobry związek, nie rozumiemy, co się stało - stwierdziła menedżerka Steenkamp Sarita Tomlinson.

Henke Pistorius, ojciec biegacza, odmówił komentarza. Powiedział tylko: - Módlmy się za Oscara i za rodziców dziewczyny.

- Mam nadzieję, że okaże się, że to tragiczny wypadek - powiedział Andrea Giannini, były trener biegacza. - Oscar jakoś się trzyma, ale jest w szoku - to jedyne słowa Kenny'ego Oldwage, jego prawnika.

Pistorius dzięki międzynarodowej sławie i kontraktom sponsorskim zarabia ok. 2 mln dol. rocznie. Wczoraj jego główny sponsor, koncern Nike, wycofał z telewizji i internetu fatalnie kojarzącą się reklamę z biegaczem "Jestem jak pocisk gotowy do strzału".

Pistorius był największym ambasadorem sportowego świata niepełnosprawnych. Przez kilka lat walczył o prawo do startu na protezach z pełnosprawnymi sportowcami. Międzynarodowe władze lekkoatletyczne sprzeciwiały się, bo nazywany "Blade Runnerem" sportowiec może na protezach stawiać większe kroki i rozpędzać się do większych prędkości niż pełnosprawni atleci, wyraźnie traci do nich jedynie po starcie. Podnoszono, że w przeciwieństwie do pełnosprawnych nigdy nie odniesie kontuzji kostki czy łydki, wiecznej udręki biegaczy. - Tu nie chodzi o rywalizację, ale o pokazanie ludziom niepełnosprawnym, że chcieć to móc - bronił się Oscar.

W końcu pozwolono mu startować, ale medalu na MŚ i igrzyskach w Londynie nie zdobył. Jego rekord życiowy na 400 m jest jednak imponujący - 45,07 s. 14-letni rekord Polski Tomasza Czubaka wynosi 44,62 s.

Na sportowym wizerunku Pistoriusa jedyna rysa pojawiła się podczas zeszłorocznej paraolimpiady w Londynie, gdy po raz pierwszy od dziewięciu lat przegrał na 200 m z Brazylijczykiem Alanem Oliveirą. Oskarżył rywala, że zwyciężył dzięki protezom - zbyt długim i sprężystym. Dziennikarze zarzucili mu hipokryzję, bo sam przez lata unikał dyskusji o technologicznej przewadze protez, a nagle zaczął wojować na te same argumenty. Pistorius po kilku dniach przeprosił Oliveirę.

Wczoraj zakapturzony, ze zwieszoną głową, został przewieziony przez policję do szpitala, gdzie rutynowo sprawdzano zawartość alkoholu i innych substancji we krwi. Noc spędził w areszcie. Dziś stanie przed sądem i opowie swoją wersję wydarzeń. Może też odmówić zeznań. Za morderstwo grozi mu dożywotnie więzienie. W 1995 r. w RPA zniesiono karę śmierci.

Więcej o:
Copyright © Agora SA