Żeglarstwo. Na igrzyska pojedzie Miarczyński

Polski Związek Żeglarski ogłosił listę zawodników, którzy pojadą na igrzyska do Londynu. Znaleźli się na niej Zofia Noceti-Klepacka, Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki oraz Przemysław Miarczyński, który do końca musiał drżeć o nominację.

Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?

Oto lista zakwalifikowanych zawodników:

1. Klasa RS:X kobiet - Zofia Noceti-Klepacka

2. Klasa RS:X mężczyzn - Przemysław Miarczyński

3. Klasa Star - Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki

Zawodnicy pozostałych konkurencji zakończą kwalifikację podczas majowych mistrzostw świata.

Nominacja Przemysława Miarczyńskiego kończy spór, który od pewnego czasu toczył się między Miarczyńskim, Piotrem Myszką i Polskim Związkiem Żeglarstwa. Kwalifikację już dawno zdobył ten pierwszy, ale w wyniku niejasności nie mógł być pewny wyjazdu do Londynu.

W klasie RS:X mężczyzn mamy dwóch żeglarzy na światowym poziomie - Miarczyńskiego i Myszkę - ale w regatach olimpijskich Międzynarodowa Federacja Żeglarska (ISAF) każdemu państwu przyznaje tylko jedno miejsce w danej klasie.

Na początku 2011 r. związek wraz z trenerami (i po wysłuchaniu sugestii zawodników) opracował regulamin, na podstawie którego po zakończeniu sezonu, na pół roku przed igrzyskami, miał zostać wyłoniony żeglarz, który pojedzie do Londynu. Regulamin był przejrzysty i obejmował trzy starty: regaty Pucharu Świata w Weymouth (na akwenie olimpijskim), pre-olimpic w Weymouth i mistrzostwa świata w australijskim Perth.

W pierwszych zawodach, czyli PŚ, Myszka zajął 6. miejsce, a Miarczyński z zaledwie punktem przewagi był piąty. Na kolejne regaty pojechał już tylko Miarczyński (bo był lepszy w PŚ) i zajął 3. miejsce.

- Po pierwszych regatach eliminacyjnych okazało się, że w kolejnych zawodach może wystartować tylko jeden zawodnik. Zgłaszałem ten problem i moje niezadowolenie osobom, które tworzyły regulamin. To był moment, kiedy PZŻ miał możliwość i powinien zmienić zasady kwalifikacjo do Londynu, a tego nie zrobił. Po pre-olimpicu okazało się, że praktycznie tracę szansę na walkę o igrzyska. O tym, kto pojedzie do Londynu, zadecydowała więc jedna, już pierwsza impreza, w której przegrałem z Przemkiem o kilkanaście sekund. Nie tak sobie wyobrażałem naszą rywalizację - żalił się Myszka.

Zawodnicy usłyszeli w PZŻ, że owszem, Miarczyński rywalizację wygrał, ale to i tak nie gwarantuje mu startu w Londynie. Ostateczną decyzję o tym, kto popłynie na igrzyskach podejmuje bowiem Polski Komitet Olimpijski, który nie musi respektować wewnętrznego regulaminu kwalifikacji, ustalonego przez związek. Miarczyński nie akceptował takiej decyzji, groził nawet sądem - czytaj o sprawie Miarczyńskiego.

Ostatecznie sądzić się nie musi, związek zdecydował, że to on pojedzie na igrzyska. W komunikacie Polski Związek Żeglarski odniósł się też do pojawiających się w mediach informacji:

"Ponadto, bezpośrednio nawiązując do publikacji pojawiających się w mediach, informuje, że:

1. Zarówno Przemysław Miarczyński, jak i Piotr Myszka ze swej strony nie podejmowali i nie podejmują żadnych działań w zakresie próby zmiany wyników eliminacji.

2. Co więcej, postawa zawodników świadczy o ich wielkiej klasie, nie tylko jako sportowcach, ale również jako ludzi będących bliskimi kolegami w życiu prywatnym, współpracujących celem zdobycia medalu olimpijskiego dla swojej konkurencji i dyscypliny sportu.

3. Według naszej wiedzy, jakiekolwiek dyskusje i podejrzenia nie mają swojego odzwierciedlenia w faktach, co więcej stawiają zawodników w niekorzystnym świetle. Może to w efekcie zaburzyć ich przygotowania do najważniejszych imprez tego sezonu."

Przeczytaj komunikat Związku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.