Radwańska awansowała do ćwierćfinału turnieju w kalifornijskim Stanford po wygranej nad Chang Kai-Chen 6:4, 3:6, 6:0. "To nie był mój najlepszy tenis. Dużo lepiej czułam się podczas meczu pierwszej rundy" - napisała m.in. na temat spotkania z reprezentantką Tajwanu.
Przed południem odbyła krótki trening z siostrą Urszulą, a potem musiała czekać... "Przed moim spotkaniem odbyło się kilka długich i wyrównanych meczów, więc zdążyłam przesłuchać chyba wszystkie piosenki na iPodzie. Zazwyczaj, gdy muszę czekać, lubię zagrać w karty. Tym razem nie miałam partnera do gry, ale wieczorem z pewnością zagram ze swoim trenerem [obowiązki szkoleniowca w Kalifornii pełni Tomasz Wiktorowski - przyp. red.]. Lubię pokera" - napisała najlepsza polska tenisistka.