Va Bank dosiadany przez gwiazdę ze Szwecji Pera-Andersa Graberg schował się w koniach i spokojnie galopował w stawce m.in. za dyktującym mu tempo stajennym kolegą Adanero pod Wiaczesławem Szymczukiem. Niby od dawna wiadomo, że ten koń ma świetny i szybki finisz, ale mimo to żaden z rywali nie zdecydował się podyktować tempa. Dlatego gonitwa ułożyła się dla Va Banka idealnie. Gdy konie ławą wyszły na ostatnią prostą, koń trenera Janikowskiego z łatwością oderwał się od grupy i finiszował lekko kilka długości przed drugim Sorento (pod Markiem Breziną) z tej samej stajni. To oznacza, że podwójne zwycięstwo w Derby wywalczył trener Janikowski i podwójne także właściciel obu koni J. P. Zienkiewicz.
Mimo kariery i serii zwycięstw niepokonanego Va Banka takiego rozstrzygnięcia nie można się było spodziewać ze stuprocentową pewnością. Przed Derby 2015 wiele dyskutowano o formie wierzchowca, który nie zdążył sprawdzić się na dystansie, bo złapał kontuzję. Trenował podobno dopiero od dwóch tygodni i jego forma była wielką niewiadomą. - Pokazał, że po urazie nie ma śladu - cieszył się po zwycięstwie jego właściciel.
Trzeci celownik minął Masterpower pod dżokejską sławą, czempionem Zjednoczonych Emiratów Arabskich Taghd'em O'Shea, a czwarta była Hospitalite pod Fabienem Levabvre. Trzy najlepsze konie są z irlandzkiej hodowli, klacz Hospitalite - francuskiej.
W weekend na Służewcu rozegrano też inną ważną gonitwę - o Nagrodę Prezesa Totalizatora Sportowego na 2600 m. Wygrał faworyt, niepokonany w trzech ostatnich startach Espadon pod Martinem Srnecem. Wyprzedził sławniejsze i bardziej utytułowane konie, m.in. ubiegłoroczną zwyciężczynię Derby Greek Sphere, Kundalini czy Silvanera. Druga była Zielona Herbatka.
Oto najbrzydsze sportowe puchary. Nie chcielibyście takiego zdobyć [ZDJĘCIA]