Dlaczego to dwie najbardziej ekscytujące minuty w sporcie? Właśnie tyle mniej więcej trwa gonitwa, w której do wygrania są 2 miliony dolarów. Na dystansie 1,25 mili (2 km) konie prują do mety po zwycięstwo. I tak od 1875 roku, choć przez pierwsze 20 lat wyścig był nieco dłuższy.
Tym razem gonitwa w Louisville rozgrywana była w niesamowitej, błotnistej scenerii. 151 tysięcy kibiców patrzyło, jak konie sunęły po torze, ochlapując siebie i dżokejów, i raz po raz zmieniały się na prowadzeniu. Ciekawe ilu z fanów wiedziało, że wygra Orb pod Joelem Rosario, gdy na ok. 300 metrów przed metą był na 15. pozycji! - To coś nieprawdopodobnego. Zwycięstwo w Kentucky Derby to spełnienie moich marzeń - powiedział 28-letni Rosario, dla którego była to pierwsza wygrana w tych prestiżowych zawodach.
Zobacz cały wyścig w serwisie YouTube
Urodzony na Dominikanie Rosario był jednym z faworytów, bo w tym roku wygrał już Dubai World Cup, ale i tak jego finisz był zaskakujący. Przypominał nieco ten, którym popisał się Paweł Czapiewski podczas mistrzostw świata w Edmonton w 2001 roku. Podczas wyścigu na 800 metrów z odległej pozycji przesunął się w końcówce do czołówki i zdołał stanąć na najniższym stopniu podium. - Byłem daleko, ale kontrolowałem sytuację. Starałem się, by Orb był spokojny i zrelaksowany, a potem nagle kazałem mu zaatakować po zewnętrznej, a on zrobił resztę - cieszył się Rosario.
Wytrenowany w Kentucky trzyletni Orb to jedna z największych gwiazd w tym sporcie. Niedawno wygrał Florida Derby uznawane za główny test przed gonitwą w Kentucky. Przez bukmacherów uznawany był przez faworyta sobotniego wyścigu. Przepadł z kretesem za to inny faworyt, Verrazano, na którym pędził John Velazquez.
Drugie miejsce zajął Golden Soul, a trzecie Revolutionary. W sumie rywalizowało 19 koni. Kentucky Derby wspólnie z późniejszymi gonitwami Preakness Stakes i Belmont Stakes zaliczane są do tzw. "potrójnej korony" wyścigów konnych w USA.