Poprawić wynik Francuza Paszke próbował przed rokiem. Wtedy wypłynął 14 grudnia, a 6 stycznia, po ponad 5.800 milach żeglugi w trudnych warunkach pogodowych, jego jacht uległ awarii i Paszke podjął decyzję o przerwaniu rejsu. Wszystko działo się w okolicach zmory wielu żeglarzy - przylądka Horn.
Prawie sześć lat temu, w styczniu 2007 roku, nasz kapitan miał zamiar spróbować swych sił po raz pierwszy, ale wtedy w ogóle nie wyruszył w rejs, bo na półkuli południowej panowały warunki pogodowe, które na to nie pozwalały.
Teraz Paszke liczy na dobry wiatr i między godz. 14 a 17 jachtem Gemini 3 ma zamiar wypłynąć z Las Palmas.
61-letni kapitan jest zwycięzcą m.in. regat Kieler Woche i Admiral's Cup. Z samotnego rejsu dookoła świata ma zamiar wrócić w marcu 2013 roku. Jeśli jego plan się powiedzie, będzie siódmym żeglarzem w historii, który opłynie świat, wybierając drogę pod wiatr.