NFL. Przypadek Ray'a Rice'a, czyli gdy futbolista bije żonę

Ameryka wciąż wrze i domaga się ustąpienia komisarza NFL Rogera Goodella. Człowiek zarządzający najpotężniejszą ligą świata jest oskarżany o bagatelizowanie przemocy domowej wśród zawodników.

Afera, która może zdmuchnąć komisarza ligi przynoszącej rocznie 10 mld dol. i ściągającej przed telewizory 100 mln Amerykanów, zaczęła się od kłótni kochanków w kasynie w Atlantic City 15 lutego 2014 r.

Ray Rice, running back Baltimore Ravens, po ostrej wymianie zdań uderzył w windzie ówczesną narzeczoną Janay Palmer. Do mediów wyciekło nagranie, jak wyciąga z windy półprzytomną dziewczynę i mówi: "Tylko żadnej policji". Policja jednak przyjechała, sprawa trafiła do sądu, a Rice'owi groziło od trzech do siedmiu lat więzienia.

Władze NFL ukarały Rice'a od razu - pozwala na to przepis mówiący o tym, że gracz nie może psuć wizerunku ligi poza boiskiem - ale bardzo łagodnie: dwoma meczami zawieszenia i odebraniem ok. 500 tys. dol. z 15-milionowego kontraktu.

Już wtedy na Goodella spadła ogromna krytyka. Komisarza NFL atakowały organizacje walczące o prawa kobiet, ale też zwykli Amerykanie.

Afera zaczęła jednak cichnąć, bo Rice z dziewczyną się pogodzili, wzięli ślub, a sąd ukarał futbolistę, wysyłając go na terapię i prace społeczne. Goodell przepraszał i zapowiadał ostrzejszy kurs wobec "damskich bokserów". I pewnie sprawa całkiem by się rozmyła, gdyby nie bomba, która wybuchła kilka dni temu. Plotkarski portal TMZ - poważni komentatorzy w USA piszą, że w końcu się do czegoś pożytecznego przydał - opublikował drugie nagranie z Atlantic City, tym razem z wnętrza widny. Widać na nim, jak Rice brutalnie nokautuje dziewczynę lewym sierpowym prosto w twarz. Palmer traci przytomność i osuwa się na podłogę.

Film wstrząsnął Ameryką i wywołał wściekłość na komisarza NFL. Tym większą, że jak twierdzi agencja Associated Press, Goodell dostał od prokuratury film z windy już kilka miesięcy temu. AP ma nawet od anonimowego pracownika prokuratury nagranie, na którym słychać, jak sekretarka w centrali NFL potwierdza otrzymanie filmu.

Goodell od razu wyrzucił Rice'a z ligi, zawieszając go tym razem bezterminowo, ale zaklina się, że film zobaczył dopiero po publikacji TMZ. Żeby wyjaśnić sprawę zaginionego w centrali nagrania, zarządził wewnętrzne śledztwo prowadzone przez byłego agenta FBI. Na razie - bez efektów.

Presja, żeby Goodell ustąpił, jest gigantyczna. Dziesiątki tysięcy osób nawołują do tego na Twitterze, opatrując wpisy hasłem #GoodellMustGo ("Goodell musi odejść"). Organizacje kobiece planują wynajęcie samolotów i przelot z podobnymi transparentami nad stadionami. W sieci furorę robi przerobiona reklama NFL z hasłem "Get your game face on!", co można tłumaczyć jako "Gramy, zrób minę meczową!" - ale zamiast pomalowanej w klubowe barwy twarzy kibica na plakacie jest dziewczyna z podbitym okiem.

"New York Times" i inne media przypominają inne łagodne przypadki traktowania przez ligę sprawców przemocy domowej, m.in. Raya McDonalda z San Francisco 49ers, Grega Hardy'ego z Carolina Panthers i Adriana Petersona z Minnesota Vikings, który wychłostał gałęzią swojego czteroletniego syna. Nad wszystkimi wiszą poważne zarzuty, ale mogą trenować i grać .

Goodell może mieć jeszcze większy problem. Rice zapowiedział odwołanie od bezterminowego zawieszenia, a to oznacza, że jego prawnicy zaczną analizować, czy nie został ukarany dwa razy za to samo przewinienie. Jeśli udowodnią, że NFL miała film z nagraniem z windy już wcześniej, mogą wygrać w sądzie i domagać się ogromnego odszkodowania.

Terry O'Neil, szef National Organization for Women, stwierdził, że rezygnacja Goodella to jedyne wyjście, żeby NFL zerwała w końcu z wizerunkiem ligi tolerującej przemoc w rodzinie. - NFL wyznacza wzorce dla młodych ludzi w szkołach, to najpopularniejszy sport w kraju. Przekaz, który teraz płynie z NFL, jest niedopuszczalny - mówił O'Neil.

Goodell ma jednak na razie wsparcie prezesów klubów, którzy szanują go za osiem lat prosperity. On sam też nie składa broni. - Przywykłem do krytyki, oczekujecie działań, niebawem je zobaczycie - stwierdził komisarz.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.