Listę gwiazd otwiera wokalistka Beyonce, ale prawdopodobnie przyćmi ją Justin Timberlake, który wystąpi na scenie po raz pierwszy od czterech lat.
Koncerty zagrają także Stevie Wonder, hip-hopowa grupa Goodie Mob i gwiazdorzy country z Rascal Flatts. Lineup uzupełniają: Lil Wayne, Jay-Z i Jamie Foxx.
Finał ligi futbolu amerykańskiego to nie tylko sport. Oczywiście najważniejsze jest, kto wygra: Baltimore Ravens czy San Francisco 49ers. Ale poza emocjami sportowymi ważne jest też widowisko. A to Amerykanie potrafią tworzyć w niezrównany sposób. Nawet dumna ze swojej Ligi Mistrzów UEFA chce się uczyć od nich i wysyła na Super Bowl swoje delegacje, by zobaczyć, jak to się robi. W tym widowisku nie tylko futboliści chcą się wznieść na wyżyny swojego kunsztu. Samo odśpiewanie hymnu - w tym roku została o to poproszona Alicia Keys - to niesłychane wyróżnienie i jednocześnie wielkie wyzwanie. Każda artystka za punkt honoru obiera sobie, by jej wykonanie było oryginalne i nie do zapomnienia. Równie niezwykły jest show w przerwie. Tu też zapraszani są najwięksi z wielkich, a występ w przerwie meczu, choć krótki, uważany jest za niezwykłą nobilitację. W ubiegłym roku zaśpiewała Madonna i mówiła, że spełniła swoje marzenia. Teraz na stadionie w Nowym Orleanie wystąpi Beyonce. Warto obejrzeć mecz z całym ceremoniałem, honorowaniem weteranów i ludzi, którzy poświęcili życie dla innych. Może dużo w tym pompy, ale jednocześnie liturgia ma jasny przekaz: to mecz nad meczami, ważny dla nas nie jako kibiców, ale jako społeczności, część amerykańskiej tożsamości. Najważniejszy dzień prawdziwego Amerykanina. Powtórka meczu w poniedziałek (4 lutego) o 19 w stacji ESPN America.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony