W niedzielę w Indianapolis New York Giants i New England Patriors zagrają w Super Bowl, czyli meczu wyłaniającym mistrza NFL. Przed telewizorami usiądą miliony Amerykanów, z których 6 proc. weźmie następnego dnia wolne na żądanie i nie pójdzie do pracy. O fenomenie finału i oglądaniu go w Polsce rozmawiamy z przedstawicielami Warsaw Eagles, najstarszej i czołowej drużyny futbolowej w kraju - byłym zawodnikiem, obecnie menedżerem zespołu Jackiem Śledzińskim oraz graczem formacji defensywnej Maciejem Traczykiem.
Jacek Śledziński: To nie jest przesada, kiedy mówi się, że to wydarzenie jednoczy wszystkich. Kilkadziesiąt tysięcy szczęśliwców ogląda go na stadionie, a reszta, ostatnio - już ponad 100 mln - siada przed telewizorami.
Maciej Traczyk: Super Bowl to nie tylko sportowe widowisko, ale i impuls dla amerykańskiej gospodarki. W ostatnich dniach przed Super Bowl rośnie np. sprzedaż telewizorów. Wszyscy przygotowują się do wielkiej imprezy. Spoty reklamowe w przerwach meczu wyprzedane są kilka miesięcy wcześniej, a cena półminutowej reklamy wynosi nawet 3,5 mln dolarów.
Traczyk: To wcale nie jest tak dużo. Bo w zeszłym roku oglądalność doszła do 111 mln - był to absolutny rekord amerykańskiej telewizji. To oznacza, że nie wszyscy widzowie zjedli choć skrzydełko.
Śledziński: Jestem o tym przekonany. W USA kilka dni przed meczem o Super Bowl mówi się wszędzie - w kafejkach, taksówkach, aptekach. Zapowiedzi i dyskusje odbywają się i w radio, i w telewizji. Zapytana o mecz babcia na ulicy będzie miała swój typ i prawdopodobnie będzie potrafiła go uzasadnić.
Traczyk: W Polsce to nie do pomyślenia, ale Amerykanie nie tylko kibicują danej drużynie, ale często potrafią też powiedzieć, że ten gracz będzie miał tyle podań, ten wykona tyle zatrzymań, a ten przebiegnie ileś jardów.
Śledziński: Ze względu na samą grę, która według mnie jest najciekawszą ze wszystkich. Filozofia jej towarzysząca i złożoność taktyki sprawiają, że na pierwszy rzut oka pewnych niuansów się nie zauważa, ale kiedy zaczyna się wnikliwie oglądać relacje, dostrzega się i rozumie poziom skomplikowania. Nie jest tak, że 11 zawodników rzuca piłką, biega i raz im się uda zdobyć punkty, a innym razem nie. W futbolu każda akcja w ataku i w obronie jest zaplanowana, każdy zawodnik ma zadanie do wykonania, a sukces zależy od idealnej synchronizacji. To jest fascynujące. Dodatkowo Super Bowl to wydarzenie medialne, podczas którego nie tylko fani sportu znajdą coś dla siebie, stąd tak ogromne zainteresowanie i oglądalność.
Śledziński: Tak. Jednak do pełnej satysfakcji z oglądania meczu ważne jest, aby widz chciał zrozumieć zasady gry. To naprawdę nie wymaga wiele wysiłku, by do oglądania Super Bowl się przygotować. Można przyjść na mecz polskiej ligi. Gdy gra Warsaw Eagles, spiker tłumaczy to, co dzieje się na boisku. Ten, kto chce, po dwóch meczach zrozumie ideę i zasady. Można też obejrzeć na YouTube'ie instruktażowy 10-minutowy film przygotowany przez drużynę z Bielawy. Gwarantuję, że potem każdy rozumie, o co chodzi na boisku podczas Super Bowl [futbol amerykański dla nowicjuszy - sprawdzone, działa!].
Śledziński: Futbol amerykański, a Super Bowl w szczególności, to widowisko formatowane pod telewizję. NFL stała się dominującą ligą w USA, kiedy stacje TV mocno się w nią zaangażowały - powtórki, wielka liczba kamer wychwytujących nie tylko zagrania, ale i emocje zawodników. Ludzie na ekranie swoich telewizorów zobaczyli krew, pot i łzy. Mecze stały się atrakcyjne i zaczęły przyciągać reklamodawców. Trzeba było dla nich robić miejsce podczas transmisji. Może to być męczące szczególnie w Polsce, gdzie nie oglądamy przekazu z amerykańskiej telewizji, która w przerwach prezentuje hitowe reklamy robione specjalnie na to spotkanie. To bardzo ważna część Super Bowl - specjaliści analizują i wybierają najlepsze filmy z danego roku. Ludzie czekają na mecz, i na reklamy, które wspólnie tworzą widowisko. Paradoksalnie dla polskiego kibica rozpoczynanie przygody z futbolem amerykańskim od oglądania Super Bowl nie jest dobrym pomysłem. To widowisko skrojone pod telewizję i siłą rzeczy przerwy reklamowe rozciągnięte są do maksimum. Zdarza się nawet, że są sztucznie wydłużane.
Traczyk: Czasem sędziowie zarządzają przerwy techniczne, gdy w danej kwarcie było zbyt mało okazji do puszczenia reklam.
Śledziński: Pieniądze muszą się zgadzać. Sponsorzy zapłacili, ich reklamy muszą się ukazać. Dlatego uprzedzam - przerw podczas Super Bowl jest więcej niż w zwykłym meczu NFL i w transmisjach poza USA mogą się one wydawać szczególnie uciążliwe.
Traczyk: Najlepiej umówić się ze znajomymi w miejscu z odpowiednio dużymi telewizorami. W Polsce, w klubach, gdzie oglądamy Super Bowl, spotykają się prawdziwi fani, którzy słuchają komentatora i zachwycają się niuansami taktycznymi. Poza tym podczas przedłużających się przerw będzie można pogadać, pożartować.
Śledziński: Każdy polski klub futbolu amerykańskiego organizuje w swoim mieście party połączone z oglądaniem Super Bowl. W Warszawie na taką imprezę przychodzi 200-300 osób.
Traczyk: Nie da się już odłączyć jednego od drugiego. Super Bowl to ideał szeroko pojętej rozrywki, w której wielki sport łączy się z konsumpcją, spotkaniami ze znajomymi, oglądaniem reklam i koncertem.
Śledziński: Za faworyta uznawani są Patriots, którzy mieli lepszy bilans w sezonie zasadniczym i mają rozgrywającego Toma Brady'ego, który jest w dobrej formie. Ja jednak uważam, że górą będą Giants. Oni mieli gorszy sezon, sam awans do play-off stał do końca pod znakiem zapytania i w związku z tym w Super Bowl zagrają bez presji. Sukces już osiągnęli. Ale są też względy sportowe - uważam, że rozgrywający Giants Eli Manning jest na zbliżonym poziomie do Brady'ego, a przewagą nowojorczyków mogą być skrzydłowi. Mają trzech bardzo dobrych graczy na tej pozycji.
Traczyk: Giants mają kilku świetnych graczy, ale statystyki pokazują, że lepsi są Patriots. Stawiam na nich.
Super Bowl w Polsce pokaże kanał ESPN America. Początek transmisji o północy za tydzień z niedzieli na poniedziałek (noc z 4 na 5 lutego).
Te buty wywołały szał w USA. Zobacz najważniejsze modele jordanów (ZDJĘCIA)