NFL. Tebow ma Boga po swej stronie

Tim Tebow. Od jego nazwiska powstało nowe słowo. Jego autobiografię okrzyknięto sportową książką roku. A ostatnie zagranie sprowokowało rekordowe 9420 wpisów na Twitterze na sekundę. W tej chwili to najpopularniejszy sportowiec USA. Zainteresowanie mediów wzbudzają nie tylko jego sukcesy na boisku, ale także żarliwa wiara w Boga, którą manifestuje na każdym kroku.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Ma 24 lata, na imię Tim, na nazwisko Tebow i aurę cudotwórcy. W ostatnim meczu play-off futbolowej ligi NFL Broncos byli o włos od porażki z Pittsburgh Steelers, ale doprowadzili do dogrywki. W niej Tebow już w pierwszej akcji wykonał najdłuższe podanie w dogrywce meczu i sprawił, że stała się ona najkrótszą w historii ligi.

Znany komik Andy Borowitz napisał na Twitterze: "Z ostatniej chwili: Bóg pokonał Szatana po dogrywce". I dodał: "Dziecko pyta:" Skoro Tim Tebow istnieje, to dlaczego na świecie jest tyle bólu i cierpienia? "".

"Tak bowiem Bóg umiłował świat..."

Nowy superbohater Ameryki nie pije, nie pali, nie bierze narkotyków. Żyje w przedmałżeńskim celibacie, ma zaraźliwy uśmiech i ujmującą osobowość.

Zdaniem jednych ekspertów Tebow to świetny quaterback, czyli najważniejszy zawodnik drużyny, kierujący grą. Inni uważają, że jego gra jest łatwa do rozszyfrowania; że zbyt często decyduje się na solowe akcje, ryzykując straty; że słabo podaje, co na jego pozycji jest kluczowe. Dlatego fenomenu Tebowa nie można wytłumaczyć bez jego wiary, z którą się nie kryje i głośno o niej mówi, a wielu powie, że się z nią obnosi.

Akademicka NCAA, której Tebow był czołowym graczem w latach 2006-09, wprowadziła rok temu zakaz umieszczania napisów na osłabiających refleks słoneczny naklejkach pod oczyma zawodników. W 2009 roku Tebow napisał na jednej z nich "Jan 3, 16", co odsyłało do cytatu z Ewangelii św. Jana: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne".

W 24 godziny po tamtym meczu w wyszukiwarkę Google odesłanie wpisano 90 mln razy. W ostatni poniedziałek trend powrócił - "Jan 3,16" był najczęściej wpisywaną frazą w Google'u. Powód? W meczu ze Steelers Tebow wykonał kilka celnych podań, w sumie 316 jardów. Jakby tego było mało, średnia długość udanego podania wyniosła... 31,6 jardu. Teraz łatwiej zrozumieć, czemu bogobojni Amerykanie poważnie zastanawiają się, czy Tebow ma Boga po swojej stronie.

"Tebow Time", czyli czas wygrywania

Legenda Tebowa sięga czasów, kiedy rodzice, kaznodzieje Kościoła baptystów, podczas pobytu na misji w Filipinach zapragnęli piątego dziecka. Matka Tebowa zakaziła organizm amebą, ale gdy dowiedziała się, że nosi płód, odstawiła leki. Lekarze nie dawali jednak szans na donoszenie ciąży i sugerowali aborcję. - Smuciliśmy się, ale wierzyliśmy i modliliśmy - wspominała Pamela. 14 sierpnia 1987 roku w filipińskim Makati powiła Tima.

Wychowywanego w chrześcijańskim duchu chłopaka mama uczyła w domu, podobnie jak resztę rodzeństwa. Tim uprawiał jednak sport w pobliskiej szkole średniej i szybko zyskał sławę w rozgrywkach stanowych, a potem jako student Uniwersytetu Florydy w całym kraju. W 2007 roku został pierwszym w historii absolwentem drugiego roku, który otrzymał Trofeum Heismana dla najlepszego futbolisty uczelnianej ligi.

W NFL trafił do Broncos, gdzie długo nie przebijał się do składu. Jeszcze na początku sezonu dziennikarz "Denver Post" nazwał go najgorszym quaterbackiem NFL. Trafił do pierwszego składu dopiero wtedy, gdy trenerzy i menedżerowie Broncos przestali już liczyć na awans do play off w tym sezonie. I wtedy się zaczęło. Tebow wygrywał dla drużyny z Denver mecz za meczem.

Powstał termin "Tebow Time" - statystyki wskazywały, że o ile w trzech pierwszych kwartach jego osiągnięcia dawały mu miejsce na końcu klasyfikacji ligowych quaterbacków, to w czwartych kwartach błyszczał. W sześciu z 11 spotkań wykonał akcję, dzięki której Broncos wygrywali.

I ty możesz tibołować!

Przez mecz i po nim, a także po każdej udane akcji Tebow klęka na kolano, podpiera czoło na nadgarstku i odmawia modlitwę. Gest stał się tak rozpoznawalny, że fani na Facebooku nazwali go Tebowing. 23 października serwis Global Language Monitor uznał "tibołowanie" za słowo.

Szaleństwo opanowało Amerykę. Znakomita alpejka Lindsey Vonn uzgodniła z bratem futbolisty, że jeśli wygra w Kolorado, będzie tibołować obok podium. Jack Johnson, hokeista Los Angeles Kings, tibołował po strzeleniu gola Washington Capitals. Piątka dziennikarzy i ekspertów naśladowała Tebowa w pomeczowym studio, a fani założyli stronę Tebowing.com , na której umieszczają humorystyczne zdjęcia, np. lekarza, który tibołuje po udanej operacji.

Tebow na konferencjach za udaną akcję czy zwycięstwa dziękuje Bogu. Jego kolega z drużyny Wesley Woodyard po jednym ze spotkań powiedział, że Tebow oznajmił mu w trakcie spotkania, żeby się nie martwił, bo Bóg do niego przemówił i wszystko będzie dobrze.

Wygra Super Bowl, zapłoną meczety?

Tebowa szybko uznano za wiodącego chrześcijanina USA i w hierarchii ustawiono go tuż za Billym Grahamem. Kaznodzieja z zacięciem ewangelizacyjnym nazywany pastorem Ameryki czy bożym ambasadorem spotyka się z prezydentami i jest najbardziej znaną postacią w protestantyzmie ostatnich kilkudziesięciu lat. Tebow znalazł się tuż za nim.

Tibołowanie i zachowanie zawodnika podzieliły jednak ekspertów, kibiców, kolegów z boiska i publicystów. - Tebow wyświadczyłby przysługę sobie i Królestwu Bożemu, wstając z kolan, zaprzestając mówienia cytatami z Biblii. Mógłby wierzyć tak jak przez dekady wierzyli inni chrześcijanie grający w NFL - stwierdził Anthony Bradley, profesor teologii i etyki z Kings College w Nowym Jorku.

"Jewish Week" napisał, że gdyby ewangelizujący otoczenie chrześcijanin poprowadził swój zespół do mistrzostwa, to mogłoby to pchnąć prawicowe środowiska do palenia meczetów, poniżania gejów i wyrzucania z kraju imigrantów. Dziennikarze tygodnika co prawda przeprosili za kontrowersyjne stwierdzenia, ale w wielu komentarzach przyznawano im rację.

Jeremiachel Finley, zawodnik Green Bay Packers, mówi: - Gość co tydzień bije rekordy, ale też na okrągło mówi o Bogu i to dzięki temu jest słynny. Czuję niepokój. Ja też kocham Boga, ale bez przesady. Widzisz, jak klepie wszystkich po plecach i mówi: "Spokojnie, złapiesz to podanie. Obiecuję, bo Bóg powiedział, że tak będzie". Takie słowa mącą w głowie - dodał Finley.

Czy Bóg jest po jego stronie?

Zwolennicy Tebowa, uzasadniając prawo do publicznego demonstrowania wiary, powołują się na konstytucję, a tym, którzy mają poglądy zbliżone do Bradleya, sugerują wyjazd do Chin.

Dyskusja wyszła daleko poza pytania o to, czy Tebow demonstruje wiarę na pokaz i czy boisko jest odpowiednim miejscem do modlitw itp. Pojawiły się pytania, na które nie ma odpowiedzi, np. czy mówiący o Bogu Tebow, który wygrywa kolejne mecze, ma Boga po swojej stronie?

Pastor Wayne Hanson z parafii Tebowa w Kolorado jest pewny, że tak: - Bóg jest z nim. Dzięki szczęściu nie da się wygrać sześciu spotkań z rzędu w takich okolicznościach.

Z bożą pomocą czy bez Tebow stał się amerykańskim bohaterem. Z sondażu "USA Today" i Gallupa wynika, że w 2011 roku był 11. najbardziej podziwianą osobą w Ameryce i wyprzedził m.in. Dalajlamę.

W sobotę Broncos grają z New England Patriots w ćwierćfinale play-off. Znów nikt w nich nie wierzy. Mówi się, że Denver nie ma szans. Ale zespół ma Tima Tebowa.

Zczuba.pl: Nowy superbohater Ameryki, nowy superbohater marvela ?

Najlepsze sportowe zdjęcia 2011 roku wg "Sports Illustrated" ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.