Podczas zbliżającej się, piętnastej gali "Konfrontacji Sztuk Walki" zobaczymy wielki powrót pierwszego zwycięzcy turnieju KSW, Łukasza Jurkowskiego (15-9). Polak skrzyżuje rękawice z czołowym zawodnikiem wagi półciężkiej w Europie, z Finem Tonim Valtonenem (23-11).
Łukasz Jurkowski: Czuje się bardzo dobrze, dawno nie walczyłem, te 10 tygodni przygotowań zleciało mi bardzo szybko. Trenowałem z wielką ochotą i wielką chęcią, tak naprawdę nie mogę doczekać się już wyjścia do ringu, bo dosyć długo na to czekałem.
Wiem wszystko co powinienem wiedzieć aby z nim wygrać i nie będzie jakimś wielkim zaskoczeniem dla mnie jego styl walki i to co będzie chciał zrobić w walce ze mną. Jedyne co mnie cieszy to fakt, że ja nie jestem faworytem tego starcia z Valtonenem. Mam wrażenie, że Fin może mnie zlekceważyć, szczególnie moja grę w parterze i nie jest powiedziane, że nie wpadnie w moja zasadzkę.
Skrętówką na kolano.
Myślę, że jest już całkowicie wyleczona i na pewno duży wpływ miało to, że straciłem prawie 12 kg wagi. Mniejsze obciążenie dla kręgosłupa bardzo mi pomogły. Zostały mi jeszcze dwa dni mocnego treningu, podczas całych przygotowań nic mi się nie stało, więc jestem zadowolony, wyjątkowo będę podchodził do tej walki w pełni zdrowy.
Ja już jestem skupiony na tej profesji i to jest moja praca na pełny etat, bo ja pracuje bodajże dla 5 stacji jednocześnie. Pracy mam tak dużo, że doba to jest za mało abym się jeszcze zregenerował. W związku z obłożeniem obowiązkami a do tego ciężkim treningiem, nie regeneruje się i nie odpoczywam tak jak powinienem. Teraz ułożyłem wszystko tak aby mieć tydzień wolnego od pracy komentatorskiej. Ja myślę, że już teraz jestem komentatorem na pełny etat, wiadomo że jak skończę i odpuszczę całkowicie ring, to będzie moje główne zajęcie.
Ja myślę, że fakt, że w weekend możemy oglądać na polskich kanałach niekoniecznie związanych ze sportem różne gale MMA, pokazuje jak popularna jest ta dyscyplina. Niektórzy moi znajomi śmieją się z tego, że słychać mnie w piątek, sobotę, niedziele i w poniedziałek, gdziekolwiek by nie przełączyli kanał. To jest fajne, bo pokazuje, że ludzie chcą oglądać MMA. Wyraźnie widać zapotrzebowanie na MMA na rynku. Gdy telewizja to oferuje w swojej ramówce, automatycznie dyscyplina jest mocno promowana. Ja razem z Andrzejem Janiszem, kiedy zaczynaliśmy komentować pierwsze gale w Polsce, mówiliśmy że przyjdzie moda na MMA. Minęły dwa, trzy lata i faktycznie tak się stało, to nie jest jeszcze ostatnie słowo, to nie jest ten najwyższy poziom, rozwoju i popularności MMA, bo ten dopiero przyjdzie.
Maciek jest pewny siebie, bo ta wynika z tego, że nigdy wcześniej nie przegrał żadnego pojedynku. Myślę, że za późno się "Irokez" obudził w tym pojedynku. W pierwszej rundzie chyba wziął go stres i Maciek się spalił. Walka w UFC to nie to samo co WEC. Uważam, że Polak za późno się obudził, zabrakło chyba też trochę zapasów, bo jest to najczęściej powtarzany element przez wielu zawodników, którzy zderzyli się z amerykańskimi zapaśnikami. Jeżeli Maciek poprawi zapasy i uda mu się pokonać stres, to ja myślę, że on spokojnie sobie jeszcze w UFC poradzi.
Odpoczynek i jeszcze więcej pracy komentatorskiej, bo mam kilka zaległych materiałów, które teraz są w "poczekalni" z racji mojego startu. Mam więc co robić do końca roku, no przynajmniej do wakacji, potem tych gal będzie mniej. Czekam cały czas na odpowiedź ze Stanów Zjednoczonych, ma być gala w tym roku na której mam walczyć, ale nie ma jeszcze szczegółów. Czekam na propozycję, jeżeli będzie dobra to zamierzam tę formę, którą teraz wypracowałem, trochę podtrzymać.
Więcej o MMA na portalu Sporty-walki.org ?