MMA. Kułak: Zwerbowanie Pudziana przez KSW było dobrym ruchem

- Dwa lata temu, jak werbowali Pudziana do KSW, byłem temu przeciwny. Mówiłem: co dalej, walka półczłowieka z półświnią? Ale jednak był to dobry ruch. To samo robiło Pride. Butterbean bił się z Genki Sudo, to samo robiło na początku UFC tylko w trochę mniejszym wymiarze - mówi w wywiadzie dla fight24.pl Krzysztof Kułak.

Czy twoje nieszablonowe wyjścia do ringu na KSW 13 i 14 to Twoje absolutnie autorskie pomysły, czy ktoś jeszcze macza w tym palce?

To są moje autorskie pomysły, przedyskutowane i uzgodnione z moimi promotorami. Tak jak do danej walki się czuję, tak wychodzę. Wiadomo, że przed walką jest też trochę gry medialnej żeby ta walka nabrała smaczku.

Tworząc takie widowisko liczysz po cichu na wywołanie pozytywnego "efektu halo" wśród osób, które dopiero dowiadują się, co to MMA?

Właśnie dokładnie po to są te wyjścia żeby wywołać tak zwany "efekt halo", czyli z zarządzania sportem - całe widowisko podoba się właśnie, dlatego że spodobał się jeden element - i mam nadzieję, że ludzie w jakimś stopniu przekonają się do MMA, dzięki tym moim wyjściom.

Dwie Twoje ostatnie walki, zobaczyło na żywo 10 milionów widzów, myślę, że możemy tu już mówić o popularności, jak sobie z nią radzisz czy więcej jest negatywnych czy pozytywnych odzewów?

Radzę sobie bardzo dobrze, bo zawsze byłem kontrowersyjną osobą, nie tylko w sporcie i zawsze byłem na tak zwanym świeczniku. Nie jest to dla mnie jakaś specjalna nowość, pracowałem jako model i pokazywałem się przed kamerami, chodziłem na wywiady. Jestem do tego, można powiedzieć, może nie urodzony, ale po prostu wyuczony. Chodziłem do szkół poruszania się, chodziłem do szkół savoir vivre'u i jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Niemniej jednak cieszę się, że ta popularność jest poprzez sport, bo czuje się sportowcem i generalnie napędza mnie to do dalszych treningów i do dalszej pracy nad sobą w ten sposób odbieram to pozytywnie.

A jeśli chodzi o jakąś tam popularność wśród kobiet to ja zawsze sobie z tym radziłem i jestem otwarty na znajomości. Jeśli ktoś mnie zaprasza na kawę chętnie pójdę, nie ma problemu. Nawet z takich pozornie śmiesznych spotkań gdzie spontanicznie poszedłem na kawę z jedną czy drugą dziewczyną, wynika to, że jakaś dobra młoda projektantka mody będzie mi szyła ubrania a kolejna załatwiła mi fajną sesje zdjęciową. Dlatego jakoś nie odrzucam tego na bok całkowicie, tylko korzystam z danych mi szans jak mogę, według moich moralnych zasad, które są generalnie oparte na kodeksie Mojżesza.

Co Krzysztof Kułak chciałby zmienić lub poprawić w swoim stylu walki?

Wszystko! Chciałbym być silniejszy, chciałbym być szybszy, chciałbym być bardziej dynamiczny. Kiedyś fascynowało mnie w MMA to, że mogę pokazać drugiemu zawodnikowi, że jestem mocniejszy, że jestem silniejszy, teraz fascynuje mnie w MMA to jak bardzo dużo jeszcze mogę się nauczyć w każdej sferze walki, w stójce w klinczu i w parterze.

Masz w planach już jakąś kolejną walkę np. za granicą czy jeszcze za wcześnie o to pytać?

Na razie chciałbym stoczyć walkę z kimś w Polsce, z kimś bardzo dobrym żeby ludzie nie mówili tak jak przed walką z Dowdą, że ja jestem faworytem, ponieważ mam wszystko do stracenia a nic tak naprawdę nie zyskam bijąc się z gościem, który ma mniej niż 10 walk. Nie ubliżając oczywiście Danielowi, chciałbym stoczyć walkę, która wybije mnie do góry na światowym ringu MMA a nie tylko w Polsce.

Jakiś czas temu Tomasz Drwal skrytykował nieco KSW, jak odniesiesz się do jego słów?

Zawsze będą ludzie, którym będzie się podobało to, co robi największa organizacja MMA w Europie, którą jest teraz KSW i zawsze będą ludzie, którzy będą przeciwni i choćby nie wiadomo co by się działo to będą i tak anty. Ja jestem w KSW od 2006 r. zawsze swoim promotorom mówiłem w twarz, co mi nie pasuje, co chciałbym zmienić, ale tak naprawdę jak by mnie jako zawodnikowi nie pasowało bycie w KSW Team to bym z niego po prostu odszedł. A oni przez wiele lat załatwiali mi sponsorów na odżywki, na sprzęt treningowy, na odzież. Oczywiście wiadomo to nie jest normalna praca, ja nie żyje z KSW, KSW nie płaci mi pieniędzy miesięcznie, tylko dostaje gaże za walki. Tomek Drwal jest zawodnikiem MMA i gdzieś po prostu może usłyszał od kogoś jakieś rzeczy na temat KSW Team. Skrytykował też to, że KSW robi walkę, tak zwany "Freak Show". Ja byłem dwa lata temu jak werbowali Pudziana do KSW też przeciwny temu, mówiłem: co dalej, co walka półczłowieka z półświnią? Ale jednak był to dobry ruch, to samo robiło Pride, ten sam nawet zawodnik, Butterbean bił się z Genki Sudo, to samo robiło na początku UFC tylko w trochę mniejszym wymiarze. Dlatego uważam, że Tomek nie ma racji, ale to jest jego zdanie i może na ten temat wypowiadać się jak woli. Ja jestem całym sercem w KSW Team i całym sercem w KSW Squad.

Cały wywiad z Krzysztofem Kułakiem w serwisie fight24.pl >

Więcej o:
Copyright © Agora SA