Joanna Jędrzejczyk: Kowalkiewicz nie zasługuje na ponowną szansę walki o pas w ciągu następnych miesięcy

Mistrzowie w UFC zmieniają się w ciągu ostatnich dwóch lat w zastraszającym tempie. Tymczasem Joanna Jędrzejczyk, niepokonana dotąd mistrzyni wagi słomkowej kobiet, za każdym razem dowodzi, iż jest numerem jeden w swojej dywizji do 52 kg.

Tymi słowy zaczyna swój artykuł zawierający rozmowę z Joasią dziennikarz Flocombat.com, Jim Edwards. W wywiadzie udzielonym portalowi, nasza mistrzyni opowiada między innymi o swoich planach na 2017 rok oraz o perspektywie walki w Polsce.

Przypomnijmy, że niedługo miną już dwa lata od chwili, gdy pokonując Carlę Esparzę (marzec 2015 r.) Joanna zdobyła pas, który zdobi jej biodra do dziś. Zawodniczka zapowiada, iż nie ma zamiaru go oddać aż do czasu przejścia na emeryturę.

W obszernym wywiadzie dla Flocombat Joasia odniosła się do tego, jakie ma plany na 2017 rok. Poruszyła między innymi kwestię walki w innej kategorii wagowej. Wielokrotnie mówiła, że zbijanie wagi do 52 kg nie sprawia jej kłopotu, a zatem możliwość walki w kategorii wyższej, czyli do 57 kg jest kusząca.

- Oczywiście, jeśli powstanie kategoria do 57 kg to pójdę do góry. Chcę nadal walczyć w wadze do 52 kg i jednocześnie w dywizji do 57 kg gdyż wiem, że z Perfecting Athletes mogę sobie na to pozwolić i pozostać zdrową. Zdecydowanie chciałabym tam zawalczyć. Ale mam ogromne plany na 2017 w swojej dywizji. Chcę walczyć w kwietniu lub maju, potem może latem, a następnie znów w Madison Square Garden pod koniec roku.

- Mam szczegółowy dobry plan na ten rok. Chcę być zajęta, nie lubię siedzieć bezczynnie, bez walki. Jestem bardzo aktywną osobą, dlatego lubię walczyć. Zdaję sobie sprawę, że moja kariera fighterska nie potrwa wiecznie, dlatego chcę się w tym czasie jak najwięcej nauczyć i mądrze walczyć.

Joasia podkreśla, iż chce zawalczyć w Polsce, ale z jej informacji wynika, że nie będzie takiej okazji w pierwszej połowie roku, bo UFC nie ma na ten czas w planach eventu w Polsce, jeśli już to w drugiej połowie 2017 r.: - Nikt nie wie, co się teraz dzieje w siedzibie głównej UFC. Miało nie być dywizji do 66 kg, a jednak powstała. Oczywiście cieszę się, bo to dobrze, że powstają kolejne kobiece dywizje, ale takie zdarzenia udowadniają tylko, że nie wiemy tak naprawdę, co oni planują.

- Rozmawiałam z kilkoma osobami z federacji o gali w Polsce, ale powiedzieli mi, że nie planują organizować nic w ciągu najbliższych 6 miesięcy, ale może w drugiej połowie roku. Ja chcę walczyć na największych galach UFC. Ale z drugiej strony - po prostu dajcie mi walczyć, nieważne gdzie. Chciałabym bardzo zawalczyć przed swoją rodziną i moimi fanami w Polsce i tam zrobić show, tylko nie z Karoliną Kowalkiewicz - stwierdza Joasia i dodaje: - Stawiłam czoło Karolinie w mojej ostatniej walce, ale dziś to już przeszłość. Teraz patrzę w przód i nie zawracam sobie już nią głowy. Sądzę, że pokazałam, iż Karolina jest daleko w tyle za mną. Ok, jest twarda i to była dobra walka, ale dajcie spokój - była między nami duża różnica. Uderzenia, kopnięcia. Dobrze, była niebezpieczna przez chwilę w czwartej rundzie, ale to potrwało może ze 30 sekund i to wszystko. Nie była w stanie zrobić nic więcej. Ona nie zasługuje na ponowną szansę walki o pas w ciągu następnych długich miesięcy.

Więcej o MMA przeczytasz na InTheCage.pl

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.