Trenerzy 31-letniego Polaka Paweł Nastula i Łukasz Jurkowski odgrażali się, że ich podopieczny znokautuje rywala już w I rundzie. Ta sztuka Omeliańczukowi (który wszedł do oktagonu przy utworze Franka Kimono "King Bruce Lee Karate Mistrz") jednak się nie udała. Pierwsza runda była wyrównana, a w drugiej Austriak był lepszy od Polaka. Omeliańczuk znalazł się w opałach i zwycięstwo prawdopodobnie mógł przynieść mu tylko nokaut. A ten przyszedł w III rundzie, zaledwie 150 sekund przed końcem walki.
Choć 111-kilogramowy Omeliańczuk wyraźnie słaniał się na nogach i miał już niewiele sił, zdołał wyprowadzić piekielnie mocny lewy sierpowy, który zachwiał lżejszym o siedem kilo Guelmino. Austriak jeszcze próbował walczyć, ale kolejny już mniej mocny sierpowy załatwił sprawę. Guelmino padł na matę, a gdy Omeliańczuk go złapał, sędzia musiał przerwać walkę.