UFC. Velasquez odegrał się na dos Santosie

Aż trzynaście miesięcy po dotkliwej porażce w pierwszej walce musiał czekać Cain Velasquez (11-1) na upragniony rewanż z Juniorem dos Santosem (15-2), który odebrał mu tytuł mistrza UFC wagi ciężkiej. Ale zemsta była słodka.

Wreszcie jest! Aplikacja Sport.pl LIVE w wersji na Androidy. Ściągnij i oceń!

Amerykanin z meksykańskimi korzeniami od pierwszej sekundy niczym czołg ruszył na championa i już po piętnastu kolejnych sekundach zdołał go sprowadzić do parteru. Brazylijczyk szybko jednak powstał i powrócił do boksowania. Tylko że Cain nie dawał mu ani metra przestrzeni i wciąż nacierał, bił w każdej płaszczyźnie, przy każdej okazji. I gdy wydawało się, że obrońca tytułu powoli opanowuje sytuację, Junior zagapił się i nie zauważył prawego krzyżowego Velasqueza, który powalił go na matę. Cain doskoczył do zranionej ofiary i zasypał go całą lawiną "młotków" na głowę. Krew lała się z rozciętego łuku brwiowego Brazylijczyka, a Amerykanin ciskał nim o matę, bił coraz mocniej, aż w końcu syrena uratowała półprzytomnego Dos Santosa. Nie wiedział jednak, gdzie ma iść, potykał się o własne nogi i z wielkim trudem doszedł do narożnika o własnych siłach.

Po syrenie na drugie starcie Velasquez znów ruszył do ostrego ataku. Na zapuchnięte czoło i prawe oko Juniora spadały kolejne bomby. W pewnym momencie pretendent poszedł po "balachę", czyli dźwignię na łokieć, lecz Dos Santos zdołał wybronić tę akcję. Dodatkowo wykazał niesamowitą odporność na ciosy, przeżywając kryzys za kryzysem. Velasquez w trzeciej odsłonie kontynuował ofensywę, choć w jej końcówce widać było już u niego ogromne zmęczenie.

W rundzie czwartej i piątej obaj wojownicy ledwo co stali na nogach o własnych siłach, lecz wciąż bardziej zdeterminowany był Amerykanin, który nie odpuszczał swojemu pogromcy do samego końca.

- To zdecydowanie była najtrudniejsza walka w mojej karierze - przyznał w wywiadzie tuż po pojedynku z trudem łapiący oddech Velasquez, który po ponad roku odzyskał pas mistrza UFC. Sędziowie punktowali na jego korzyść 50:45, 50:44 i 50:43.

Więcej o MMA na portalu Sporty-walki.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.