Rio 2016. Wyrośnięta historia Natana

Natan Węgrzycki-Szymczyk szykuje się do największej życiowej przygody - wyścigu o olimpijski finał. Nie chciał rosnąć, zaniżał dane, ale być może dorósł do olimpijskiego sukcesu.

Na razie 21-latek Natan Węgrzycki-Szymczyk jest w półfinale tej dyscypliny, sportu dla dorosłych facetów.

Kajetan Broniewski miał 25 lat, kiedy awansował do pierwszego finału olimpijskiego, 29, kiedy zdobywał brąz w Barcelonie w 1992 r. Jako ostatni polski skiffista z medalem igrzysk. A Natan jest najmłodszy wśród wszystkich półfinalistów olimpijskich, i to młodszy o całe lata. Nie mówiąc o faworytach, King Kongach wioślarstwa, takich jak Nowozelandczyk Mahé Drysdale. Oni zdobywali złote medale mistrzostw świata już wtedy, gdy Natan pierwszy raz poruszył wiosłami.

Był z tatą na wakacjach na Mazurach. Miał 10 lat, kiedy ojciec, sam wioślarz, wówczas startujący w regatach dla mastersów na Jeziorze Nidzkim, posadził syna na wioślarskim wózku w środku łódki, wziął rufę skiffu między nogi i lekko popchnął na wodę. "Boże, żeby tylko się nie wywalił" - pomyślał ojciec, bo pamiętał, że on sam się skąpał, gdy ruszył. A Natan po prostu odpłynął. Więc ojciec zaczął się martwić, żeby nie za daleko. Natan odpłynął znacznie dalej, niż ojciec sobie wyobrażał.

Ojciec poczuł, że jest w synu coś niezwykłego, co trzeba hołubić. - Na początku nie chciałem, aby zajął się tym sportem. Mnie się nie udało. Uważam, że to zbyt morderczy sport. Ale i piękny - mówi ojciec. A syn z przekory zaczął wiosłować.

To też sport dla ludzi, którzy są królikami doświadczalnymi dla naukowców.

Wydolność jak u rekordzisty

W książce do fizjologii przerabianej dawnymi czasy na AWF (nazywanej przez studentów "Czarny Malarecki" ze względu na okładkę) napisane jest, że wioślarstwo to sport, w którym trzeba mieć organizm zdolny przerobić najwięcej energii, który dostarcza tkankom najwięcej tlenu, a więc dysponuje najpotężniejszymi płucami. - Wielkim atutem Natana jest właśnie wydolność. Na wioślarskim ergometrze ma wspaniały wynik, zaledwie kilka sekund gorszy od rekordu świata. Wielcy faceci z ósemki kręcą o dwie sekundy szybciej, może trzy - mówi ojciec.

Oczekuje się, że gdy dojdzie siła, która nie jest jeszcze duża u 21-latka, Natan nabierze jeszcze większej szybkości na wodzie. Zdarzenie z Karwicy dowodzi, że ma talent koordynacyjny oraz zmysł równowagi. I czucie wody - tę tajemniczą cechę wodniacką, która powoduje, że wioślarz wkłada w pociągnięcie dokładnie tyle siły, ile trzeba, aby płynąć najszybciej, nie szasta energią, a wykres pracy wiosła w wodzie jest prosty jak kreska od linijki.

Mały człowiek też nie da sobie rady, a Natan ze wzrostem ma problem.

196, 202 czy 203?

Jego idol Drysdale ma 200 cm wzrostu, legenda wioseł Olaf Tufte - 195, Ondrej Synek też jest dwumetrowcem, jak i Pertti Karppinen. Razem zdobyli oni dziewięć medali igrzysk w skiffie, sześć złotych. Im dłuższe ramiona, tym chwyt wody wyższy, czyli bliższy dziobnicy. I dłuższe pociągnięcie, bardziej dynamiczne w tej pierwszej, najważniejszej fazie. Natan rósł jak na drożdżach. - Ale nie chciał, nie lubił. Obawiał się wiecznych problemów ze wzrostem - mówi ojciec. - Jak wystrzeliłem w górę, to tyle razy nabiłem sobie guza o różne framugi, zanim się nauczyłem. Miałem problemy z kupnem butów, bo stopę mam wielką - śmieje się Natan.

Ojciec uważa, że Natan zaniża wzrost. Gdzieś w internecie znalazłem, że ma 196 cm, gdzie indziej, że 200 cm. - To on podaje te liczby. Ale mierzyli go niedawno w Instytucie Sportu z dokładnością co do milimetra. Ma 203 cm - twierdzi ojciec.

Postanowiłem sprawdzić. Pytam Natana o wzrost. - 202.

Skiff to jest sport, w którym sprawdza się człowiek, bierze sprawy we własne ręce. I nie boi się wyzwań. Bo szczerze mówiąc, w wioślarstwie łatwiej osiągać sukces, startując w osadach. Nagrody i stypendia otrzymuje się za miejsce. Żeby zdobyć złoto igrzysk w Rio w ósemkach, trzeba pokonać sześć osad. Tymczasem skiffista konkuruje z kilkudziesięcioma rywalami.

- To nie do końca był mój wybór, ten skiff - mówi Natan. - Kiedy zacząłem wiosłować, w Polsce obowiązywał przepis, który do zawodów dopuszczał dzieci od 14. roku życia. A ja miałem 12 lat. Nie mogłem startować w osadach, bo w ogóle nie mogłem startować. Więc pływałem wyłącznie na jedynce.

Propozycje w USA

Nie był wtedy wysoki, musiał nadrabiać techniką. A potem wystrzelił ze wzrostem i nagle zaczął pływać szybko. Zdobył tytuł mistrza świata juniorów na torze w Trokach w 2013 roku. Poszedł na kontrole antydopingową i zupełnie nie widział, że kilku skautów amerykańskich uniwersytetów się do niego dobija. Nie dobili się. Ale powysyłali maile: Princeton, Yale, Harvard, Berkeley, Washington State. Chcieli mieć u siebie talent, aby im napędzał uniwersytecką ósemkę. Natan wybrał socjologię na Berkeley w Kalifornii: palmy, całoroczny sezon na wiosłowanie i Mike'a Teti, trenera reprezentacyjnej ósemki USA. - Nie miałem przekonania, czy to serio. Ale Julia Michalska bardzo mnie do tego namawiała. No i namówiła - mówi Natan. Julia, która sama nie była przekonana, gdy i ją skauci amerykańscy chcieli porwać do USA, ale która z czasem dostrzegła, jakie to piękne otwiera możliwości. Pracował też nad nim Kajetan Broniewski.

Decyzja i realizacja zajęły rok. Natan jest w Kalifornii od 2014 r. Pływa jako szlakowy, czyli pierwszy, licząc od sternika, nadający tempo. Uznano go za najlepszego wioślarza uniwersyteckiego w USA.

Nawet jeśli nie wejdzie w piątek do finału, nic się nie stanie, bo on płynie na długim dystansie. Do Tokio.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.