Vancouver 2010. Czarny koń ze Słowacji lepszy od Szwedów

Reprezentacja ?Trzech Koron? robiła co mogła, ale i tak przegrała z nieprzewidywalnymi Słowakami, którzy w półfinale olimpijskiego turnieju hokeja na lodzie zmierzą się z Kanadą.

Słowacy to najbardziej chyba chimeryczna drużyna tych igrzysk. W fazie grupowej olimpijskiego turnieju najpierw nawet nie podjęli walki z sąsiadami z Czech, a potem po rzutach karnych pokonali zdecydowanych faworytów Rosjan, by na końcu łatwo przetoczyć po reprezentacji Łotwy 6:0. W meczu eliminacyjnym do ćwierćfinału mieli zmiażdżyć Norwegów, ale długimi fragmentami meczu nie umieli się przebić przez ich obronę i skończyło się na skromnym 4:3.

Przed meczem 1/4 ze Szwedami zdecydowana większość ekspertów stawiała na tych drugich - mistrzów olimpijskich z Turynu sprzed czterech lat. Tymczasem spotkanie ekipy Jana Filca z reprezentacją ''Trzech Koron'' było wyrównane tylko w pierwszej tercji - oba zespoły oddały w niej siedem strzałów - bo potem... zdecydowanie częściej atakowali Skandynawowie, oddając przez dwie pozostałe części 22 strzały na bramkę Jaroslava Halaka. Słowacy zrewanżowali im się zaledwie siedmioma uderzeniami, z których jednak aż cztery zmyliły Henrika Lundqvista.

Strzelanie zaczęło się w drugiej tercji. Zanim Szwedzi zastanowili się porządnie nad tym, jaką ofensywną akcję skonstruować tym razem, w ciągu zaledwie 40 sekund między ósmą a dziewiątą minutą Marian Gaborik i Andrej Sekera strzelili im dwie bramki. Wprawdzie potem wyrównali jeszcze Patric Hornqvist (jednak zagrał po tym jak brutalnie w fazie grupowej sfaulował go Fin Pittkanen) i Henrik Zetterberg, ale ostatnie słowo w tej odsłonie meczu należało do Słowaków - w ostatniej minucie do szwedzkiej bramki trafił Pavol Demitra.

W trzeciej tercji na 4:2 podwyższył Tomas Kopecky. Szwedów stać było jeszcze tylko na bramkę autorstwa Daniela Alfredssona i kiedy na sekundę przed końcem Jaroslav Halak odbił ostatni strzał ''Trzech Koron'', to na ławce Słowaków zapanowała wielka radość. Kanadyjczycy woleli w półfinale spotkać się właśnie z drużyną Jana Filca niż ze Szwecją, ale mogą jeszcze tych słów pożałować.

Vancouver 2010 na Sport.pl

Na portalu Sport.pl codziennie od godz. 17 relacje Z Czuba i na żywo, całą dobę relacje prosto z Kanady od naszych specjalnych korespondentów, wideo komentarze, rozmowy z naszymi gwiazdami i komplet wyników, także tych z nocy polskiego czasu. A o godz. 9 rano w Radiu TOK FM magazyn olimpijski Michała Pola - oraz stream wideo live w naszym portalu.

Zespół Sport.pl przygotowuje też "Gazetę olimpijską" - codziennie do kupienia z "Gazetą Wyborczą".

Więcej o:
Copyright © Agora SA