Rio 2016. Piłka ręczna. Chorwacki kat na drodze do medalu

Polscy piłkarze ręczni awansowali do ćwierćfinału igrzysk mimo słabej gry i trzech porażek. Chorwaci byli w swojej grupie najlepsi. Ostatni mecz z tym rywalem zakończył się 14-bramkową porażką Polaków i dymisją trenera. Walka o półfinał w nocy ze środy na czwartek o godz. 1.30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Półtora roku temu Polska pokonała Chorwację 24:22 w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze, a później wywalczyła brązowy medal. Po słabych meczach w fazie grupowej igrzysk olimpijskich w Rio trudno uwierzyć w powtórkę. Zwłaszcza że wciąż żywe są demony ze stycznia, kiedy w Krakowie, w meczu o strefę medalową mistrzostw Europy, Chorwaci zbili naszych 37:23.

- Przepraszamy kibiców. Mamy teraz za słaby zespół, by pokonać Chorwację tak dobrze grającą w obronie - mówił wtedy Karol Bielecki, który jako jedyny zatrzymał się przy dziennikarzach. Teraz, po pięciu meczach w Rio, polscy szczypiorniści znów nie chcą rozmawiać. - Musicie nas zrozumieć. Jesteśmy zdenerwowani. Porażka ze Słowenią była dotkliwa - opowiadał w poniedziałek Kamil Syprzak. Przegrany 20:25 mecz ze Słowenią oznaczał, że rywalizację w grupie B skończymy z bilansem trzech porażek (32:34 z Brazylią, 29:32 z Niemcami) i tylko dwóch zwycięstw (33:25 z Egiptem i 25:24 ze Szwecją). Gdyby nie wsparcie od Niemców - Biało-Czerwoni z trybun oglądali, jak mistrzowie Europy pokonują Egipt 31:25 - Polski nie byłoby w ćwierćfinale w Rio.

Do ósemki awansowali z ostatniego, czwartego miejsca w grupie B. Dlatego o strefę medalową zagrają ze zwycięzcą grupy A. Chorwaci pokonali w niej i Duńczyków, i Francuzów. Jedyną porażkę zanotowali na starcie, gdy mecz życia wyszedł Katarczykom (było 23:30). Brązowi medaliści tegorocznych mistrzostw Europy są zdecydowanym faworytem w Rio. - A ja uważam, że wygramy - mówi Damian Wleklak, były kapitan naszej kadry, obecnie trener kadry B. - Mam tylko nadzieję, że Michał Jurecki wróci do gry. Zaskoczymy Chorwatów. Jeżeli Michał zagra, to inaczej będzie wyglądała nasza obrona, dużo lepszy będzie też atak. Częściej będziemy wykorzystywać kołowych - Syprzaka i Bartka Jureckiego. Naprawdę jestem bardzo spokojny. To jest dobry moment, żebyśmy poszli do góry - dodaje srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata.

Sprawdź klasyfikację medalową

Jurecki po skręceniu kostki w meczu z Egiptem nie zagrał ani ze Szwecją, ani ze Słowenią. Teraz ma być do dyspozycji trenera. Ale czy powrót jednego zawodnika może radykalnie odmienić cały zespół? Przecież z Jureckim w składzie Polacy byli gorsi i od Brazylijczyków, i od Niemców. A Chorwaci to rywale jeszcze trudniejsi.

- To prawda, są bardzo mocni. Dlatego trzeba grać cierpliwie, czekać na ich błąd. Jeżeli wyjdą obroną 3-2-1, a pewnie wyjdą, to trzeba będzie spokojnie przytrzymać piłkę, nie panikować, nie rozgrywać zbyt szybko, szukać pustych miejsc. One będą, bo ta obrona z jednej strony jest agresywna i zmusza do błędu, ale z drugiej trudno ją utrzymać, nie robiąc dziur, kiedy rywal zachowa spokój i pogra dłużej. Nie możemy im pozwolić na wyprowadzanie kontr. Mają świetnych skrzydłowych, którzy bardzo szybko biegają i w sytuacjach sam na sam z bramkarzem prawie się nie mylą - analizuje Wleklak.

Ale to wszystko nasi piłkarze ręczni wiedzieli już w styczniu, a efekt tamtego meczu był taki, że pewnie nigdy nie da się o nim zapomnieć. - Wtedy nie mieliśmy w składzie prawdziwego środkowego rozgrywającego, a teraz mamy Jurkiewicza. Mariusz niedawno stracił cały sezon przez kontuzję, w Rio stara się dać tyle, ile od niego oczekujemy, i choć na razie nie szło, to jego doświadczenie i zaangażowanie mogą być kluczowe - przekonuje Wleklak. - No i mamy trenera, który ma pomysł. Tałant Dujszebajew jest tak doświadczony, że wie, jak rozbijać wysoką obronę. Nawet tak znakomitą jak chorwacka - dodaje były kapitan.

Dujszebajew polskich piłkarzy ręcznych prowadzi od kwietnia. Drużynę przejął po Michaelu Bieglerze, który podał się do dymisji po klęsce z Chorwacją. Na razie Kirgiz z hiszpańskim paszportem przyznaje się do wielu błędów, bierze na siebie winę za wszystkie kiksy podopiecznych, przeżywa wielkie nerwy. Ale to wielka postać i idealnie byłoby, gdyby przekonał o tym wszystkich w tak trudnym i ważnym momencie.

Na tym poziomie, czyli w ćwierćfinale igrzysk, obecne pokolenie naszych piłkarzy ręcznych było w Pekinie. Polacy uchodzili za faworytów w starciu z Islandią, ale niespodziewanie przegrali 30:32. Islandczycy dotarli wtedy aż do gry o złoto. Teraz w ćwierćfinale olimpijskim sytuacja się odwraca, Polacy są w nim skazywani na porażkę z Chorwacją. Wiedzą jednak, jaka jest stawka tego pojedynku. To pokolenie piłkarzy ręcznych ma za sobą wielkie wzloty i medale wielkich imprez. Brakuje mu tylko sukcesu na igrzyskach.

Niemożliwe? Na ostatnich mistrzostwach świata przed ćwierćfinałem z Chorwacją Polska wyraźnie przegrała z Niemcami (26:29) i Duńczykami (27:31), a zwycięstwa nad Rosją (26:25) i Argentyną (24:23), które pozwoliły wyjść z grupy zostały wyszarpane z wielkim trudem. Wtedy wydawało się, że Polacy grają słabo, ale przełamanie przyszło w najlepszej chwili. Skoro wtedy udało się zdobyć medal, to może i teraz się uda?

Zobacz wideo

Rio 2016. Seksafera w brazylijskiej kadrze. Ingrid Oliveira wyrzucona z wioski [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA