Prawie siedemdziesięciu rosyjskich sportowców apelowało do IAAF o dopuszczenie ich do startu w igrzyskach w Rio de Janeiro. Kara była efektem raportu Światowej Agencji Antydopingowej, który ukazał systemowe wspomaganie lekkoatletów niedozwolonymi środkami. O całej sprawie pisał na Sport.pl Paweł Wilkowicz .
Początkowo Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że sportowcy z Rosji, którzy nie zostaną uznani za zaangażowanych w doping, będą mogli wystąpić w Rosji. Ostatecznie z lekkoatletów w Rio miały wystąpić tylko Julia Stiepanowa i właśnie Kliszyna, ale w obu wypadkach, pomimo początkowego przyzwolenia ze strony IAAF (Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych) na start pod flagą olimpijską, w kolejnych tygodniach cofnięto zaproszenie na igrzyska. Stiepanowa uznała, że z karą nie będzie walczyła, Kliszyna zgłosiła sprawę do CAS (Międzynarodowego Trybunału Sportu).
Udało jej się także dzięki argumentacji, wedle której nie mogła ona uczestniczyć w dopingu, ponieważ trenowała i startowała głównie w Stanach Zjednoczonych. Dwa dni temu Kliszyna informowała na swoim profilu Instagramowym, że dotarła do Rio de Janeiro i jest w wiosce olimpijskiej. - Patrzę na tysiące rozentuzjazmowanych fanów, którzy uczestniczą w igrzyskach - napisała pod zdjęciem.
- Wszystkie strony zostały poinformowane, że wniosek został podtrzymany i lekkoatletka może przystąpić do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Ustalono, że Kliszyna była wielokrotnie testowana pod względem dopingu, a wyniki były w pełni zgodne - napisano w oficjalnym oświadczeniu CAS. 25-letnia lekkoatletka wystartuje w nocy z wtorku na środę w kwalifikacjach w skoku w dal.
Rio 2016. Seksafera w brazylijskiej kadrze. Ingrid Oliveira wyrzucona z wioski [ZDJĘCIA]