Rio 2016. Holenderski gimnastyk wyrzucony z igrzysk. A miał być medalistą...

Jeden z najpopularniejszych holenderskich sportowców - Yuri van Gelder - w swoich pierwszych igrzyskach miał zdobyć medal, ale został wyrzucony z igrzysk przez ekscesy alkoholowe. A to nie pierwsze problemy Holendra z używkami.

Van Gelder jedenaście lat temu został holenderskim sportowcem roku - wtedy dwa razy sięgnął po złoto w gimnastyce (w konkurencji: kółka, bywa nazywany "Lord of the Rings"), raz na mistrzostwach Europy, raz na mistrzostwach świata. Później dołożył do tego jeszcze cztery kolejne medale na zawodach tej rangi, ale ani razu nie zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie. Ani w 2008 roku, ani w 2012 roku nie mógł pochwalić się wystarczającymi wynikami, nie dostał też dzikiej karty.

Teraz miał być nadzieją Holandii na medal w Rio de Janeiro, a na pewno brazylijskie igrzyska miały wymiar personalny - w końcu debiutuje na IO jako 33-latek. W sobotę zakwalifikował się do finału na ósmym miejscu, ale 15 sierpnia w nim nie wystąpi, bo nie dość, że po udanych eliminacjach nie wrócił na czas do wioski olimpijskiej, to w niedzielę pojawił się w niej pijany. Został wobec tego wyrzucony z igrzysk przez Holenderski Komitet Olimpijski. - To była trudna decyzja i szkoda Yuriego, ale pogwałcenie zasad panujących w naszej drużynie oznacza, że nie mamy wyboru. Nasi sportowcy muszą szanować wszystkie zasady. A takie zachowanie jest niedopuszczalne - powiedział Maurits Hendriks, szef holenderskiej misji olimpijskiej. Hans Gootjes, dyrektor techniczny federacji holenderskich gimnastyków dodał, że jest zawiedziony postawą Van Geldera.

Zgryźliwi powiedzieliby, że Holender zmienił używki. Możliwość kwalifikacji na igrzyska w 2012 roku długo była pod znakiem zapytania, bo trzy lata wcześniej zawieszono go za obecność kokainy w organizmie. Później okazało się, że ten narkotyk był już niebezpiecznym uzależnieniem, Holender wciągał go przez kilka lat. - To było głupie, idiotyczne - przyznał Van Gelder, po czym udał się na trzymiesięczny odwyk w Szkocji. Zaprosił tam holenderską telewizję, która miała pokazać w filmie dokumentalnym powrót gimnastyka do sportu i przez co musiał przejść, by znów walczyć o medale.

Wielkim powrotem miały być mistrzostwa świata w 2010 roku, wtedy też miał być pokazany dokument o drodze Van Geldera. Jednak na kilka dni przed rozpoczęciem zawodów został z nich wycofany. Powodu nikt oficjalnie nie podał, więc zaczęto spekulować, że znów chodzi o kokainę. Mówiło się też, że Van Gelder jest utalentowany, ale w kontekście inwestycji staje się studnią bez dna.

Później Van Gelder przyznał, że był zbyt przestraszony i nie był w stanie wziąć udziału w zawodach. Rok później wystartował w końcu w mistrzostwach świata, ale zaliczył nieudaną próbę i nie zakwalifikował się na igrzyska w Londynie. Wątpliwe, by Holender dostał kolejną szansę za cztery lata w Tokio.

W Rio zrobiło się bardzo gorąco. Fotoreporter Reutersa nie mógł się powstrzymać [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.