Holenderka samotnie jechała na czele wyścigu. Miała kilka sekund przewagi nad drugą zawodniczką, dlatego mknęła ile sił w dół olimpijskiej trasy. Niestety na 10 km przed metą wyrzuciło ją z zakrętu. Van Vleuten zrobiła fikołka w powietrzu i uderzyła głową w asfalt.
Zawodniczka bardzo długo nie podnosiła się z trasy. Straciła przytomność i została przewieziona do szpitala. Przebywa na intensywnej terapii, ma pęknięte trzy kręgi. Jej stan jest określany jako stabilny.
Przypomnijmy, że w sobotę w rywalizacji mężczyzn na tym samym zjeździe upadło dwóch kolarzy.