Wyciek³y tajne plany rewolucyjnych zmian w ³y¿wiarstwie szybkim. Nied¼wiedzki krytykuje: G³upota i kosmos!

Holenderscy dziennikarze ujawnili, co szykuje federacja ³y¿wiarska. Rewolucja to ma³o napisane. Nas najbardziej interesuj± zmiany w panczenach, które da³y nam w Soczi trzy medale. Ma byæ wspólny krótszy tor z short-trackiem, likwidacja biegu na 1000 m i... wy¶cigi masowe po kilkunastu ³y¿wiarzy na raz. Br±zowy medalista igrzysk Konrad Nied¼wiedzki mówi wprost: Czê¶æ tych zmian to kosmos. Nie s± za m±dre.

Szef Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej Ottavio Cinquanta zaproponował rewolucyjne zmiany w całym światowym łyżwiarstwie. Swoje sugestie, które nazwał "osobistymi opiniami" wysłał do osób decyzyjnych w unii, wyciekły one jednak do opinii publicznej. Nas najbardziej interesuje to, co chciałby "poprawić" w panczenach, od miesiąca w sporcie narodowym Polaków. Na początek ma być ujednolicony tor. Panczenowy, na którym ścigają się olimpijczycy, ma obecnie 400 metrów długości, a długość krótkiego do short-tracku - ok. 111 metrów.

Cinquanta chce, aby jeden wspólny tor olimpijski od igrzysk w Pjongczang 2018 miał 250 metrów długości, co według naszego brązowego medalisty z Soczi w biegu drużynowym - Konrada Niedźwiedzkiego jest najgłupszym pomysłem, jaki słyszał.

- Short-track i długi tor to są dwie różne dyscypliny, zupełnie inna specyfika sprzętu. Inne są choćby łyżwy! My mamy klapy [łyżwa nie jest przymocowana do buta piętą - red.], które weszły szesnaście lat temu i wszyscy się już do tego przyzwyczaili. W short-tracku z kolei zawodnicy mają łyżwę przymocowaną - zaznacza Niedźwiedzki, tłumacząc, że zarówno jemu, jak i jego kolegom ciężko by się było dostosować do sprzętu używanego na krótkim torze i podobny problem mieliby łyżwiarze startujący w short-tracku.

- To trochę tak, jakby połączyć kolarstwo torowe z szosowym. Oczywiście da się to zrobić, ale nie byłoby to chyba zbyt mądre - dodaje brązowy medalista olimpijski.

Podobnego zdania jest opiekun polskiej kadry mężczyzn Wiesław Kmiecik: - Ja jestem tradycjonalistą, mi takie eksperymenty się nie podobają - deklaruje szkoleniowiec, zaznaczając przy tym, że prędkości, jakie osiągają jego podopieczni, całkowicie nie przystają do tak krótkiego toru, jaki proponuje Cinquanta.

Wprowadzić limity przeciwko Holendrom

Cinquanta ma także dość kontrowersyjny pomysł, jak zakończyć holenderską dominację. W Soczi Holendrzy zdobyli 23 z 32 medali, co według Włocha jest "powodem do bardzo poważnych obaw". Zapobiec temu miałyby limity dla krajów - z każdego mogłoby startować maksymalnie dwóch zawodników.

- Aż tak bardzo bym nie ograniczał Holendrów, bo dwóch zawodników to jednak mało. Taki system sprawdza się w innych imprezach typu mistrzostwa ¶wiata w wieloboju, gdzie startuje tylko dwudziestu czterech zawodników, i wtedy ograniczona jest liczba nacji dopuszczonych do zawodów. Takie rozwiązania nie służą jednak popularyzacji dyscypliny - tłumaczy Kmiecik.

Skrócić dystanse i wprowadzić biegi masowe

Na tym nie koniec rewolucyjnych pomysłów Włocha. Proponuje, by zrezygnować z najdłuższych dystansów - 5 tys. metrów u kobiet i 10 tys. metrów u mężczyzn. Uważa, że te dystanse są nudne i zbyt wyczerpujące zarówno dla widzów jak i łyżwiarzy.

Niedźwiedzki: - Nie jestem specjalistą od długich dystansów, dla mnie mógłby zniknąć, ale... są takie kraje jak np. Holandia czy Norwegia, które mają ogromne tradycje na biegach długich i dla nich to zawsze był bieg królewski.

Rezygnacja z wyścigu na dziesięć kilometrów, ale w wieloboju, jest z kolei według Konrada Niedźwiedzkiego dobrym pomysłem: - Jak rozmawiam z innymi zawodnikami, to nikt nie ma ochoty jechać tych dziesięciu kilometrów, bo każdy już jest zmęczony.

Łyżwiarz przytacza wypowiedzi sportowców z innych krajów, którzy mocno kibicują skróceniu odcinków wieloboju np. dla kobiet do 3 tys. lub nawet do 1500 m. Wielu zawodników specjalizujących się w krótszych dystansach chętnie by w MŚ w wieloboju wówczas wystartowało. - To tak jak w kolarstwie szosowym, gdzie sprinter nie ma szansy wygrać wyścigu etapowego - mówi Niedźwiedzki.

Na igrzyskach miałoby nie być również wyścigu na 1000 m, który zdaniem Niedźwiedzkiego jest najszybszym dystansem ze wszystkich. - To jest świetny dystans, najszybszy obecnie w łyżwiarstwie. Ciężko więc byłoby wyciągać tak efektowny dystans z programu igrzysk - twierdzi Polak.

Bieg masowy? Kmiecik: Zbyt niebezpieczny

Mało kontrowersji? Oto kolejna: Cinquanta chce także wprowadzenia biegu masowego, gdzie ze startu wspólnego rywalizowałoby nawet od kilku do kilkunastu łyżwiarzy jednocześnie. Kmiecik mówi, że to zbyt duże ryzyko. Wprost - to niebezpieczne dla zawodników.

- Łyżwa potrafi być jak szabla. Wprawdzie są rozgrywane maratony, gdzie naraz startuje wielu łyżwiarzy i oni sobie radzą, jednak w tamtym przypadku mamy do czynienia z dużo mniejszą prędkością. Jeśli natomiast startują najlepsi zawodnicy, którzy osiągają prędkości do 60 km na godz., to wtedy przy upadku nie ma już żadnej kontroli.

Pomysły prezesa zostały ujawnione przez najbardziej mogących na tym ucierpieć Holendrów wbrew jego woli. Mają one być przedmiotem dyskusji światowych federacji i członków organów decydujących o kształcie dyscypliny do 2016 roku, gdy odbędzie się światowy kongres ISU.

Czy podobaj± ci siê proponowane zmiany?
Wiêcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.