Jan Szturc: Myślę, że w niedzielę Kamil zebrał owoce czwartkowych zajęć w siłowni. Oddał dwa znakomite skoki, szczególnie zachwycający był drugi, zakończony pięknym lądowaniem na wypłaszczeniu.
- Tak, troszeczkę odczuwał skutki głębokiego telemarka. Jestem przekonany, że żaden inny skoczek nie byłby w stanie wykonać go tak znakomicie na tej odległości. Dlatego dwie noty 20, jakie Kamil dostał, były w pełni zasłużone. A noga z czasem przestanie boleć. To normalne, że Stoch tak daleki skok odczuł.
- Przeciążenia są bardzo duże, nacisk idzie szczególnie na stawy kolanowe i na piszczele. Adam Małysz często narzekał na takie bóle. Żeby utrzymać pozycję przy odjeździe po lądowaniu, trzeba też mieć bardzo mocne uda. Widzieliśmy, jak w pierwszej serii na 128. metrze lądował Noriaki Kasai. Japończyk nawet nie próbował telemarka, bo we wcześniejszych konkursach bardzo obciążył kolana i z tego powodu nie startował w piątek i sobotę.
- Każdy skok już nawet na punkt HS jest bardzo trudny do poprawnego wylądowania. Na takich odległościach ryzyko wykonania telemarka podejmują tylko ci, którzy czują się bardzo mocni. W Lahti dostaliśmy dowód, że noty w skokach są ważne i potrzebne, bo mistrzostwo techniczne zawodników trzeba doceniać. Kamil ma najlepszą na świecie technikę i odbicia, i dojścia do lądowania. A ląduje tak ładnie, bo ma też siłę pozwalającą mu ustać. I to też trzeba sobie wypracować ciężkimi treningami.
- O Kamila przed pięcioma indywidualnymi konkursami kończącymi sezon jestem spokojny. Myślę, że dowiezie 53 punkty przewagi nad Peterem Prevcem, a Severin Freund już teraz w tej walce się nie liczy. Stoch bez przysiadów ze sztangą nie miałby w nogach takiej siły, jaką ma. Mocny trening na pewno był po to, żeby podtrzymać dobrą dyspozycję fizyczną z poprzednich startów. Być może nie wszystkim akurat ten trening z Lahti pasował, bo poza Dawidem Kubackim inni koledzy Kamila skaczą sporo gorzej. Ale trzeba wierzyć Łukaszowi, że skoro coś swoim zawodnikom aplikuje, to będzie to procentowało. Możliwe, że już w poniedziałkowych kwalifikacjach do wtorkowego konkursu w Kuopio, choć dla reszty naszej kadry Puchar Świata nie jest teraz najważniejszy. Stoch jest najlepszy, dlatego najszybciej odzyskuje świeżość, reszcie trzeba dać trochę więcej czasu.
- W Harrachovie rywalizacja zacznie się 13 marca, na pewno dla większości drużyny to jest ostatni cel tego sezonu. Pewnie na dwa tygodnie przed tą imprezą trzeba było trochę siły dołożyć.
- Kruczkowi trzeba ufać, bo wiemy, że Kamila przygotował na główną imprezę wspaniale, a i Maciek Kot oraz Janek Ziobro skakali bardzo dobrze. Oni na pewno nagle nie zgubili formy, trzeba wierzyć, że lada chwila też wrócą na swój normalny poziom. Czuję, że ten świetny dla nas sezon przyniesie nam jeszcze sporo radości.