Soczi 2014. Żyła nie pęknie

- W niedzielnych treningach Piotrek Żyła pokazał, że stać go na solidne skoki, w dwóch z trzech serii był lepszy od Dawida Kubackiego. Łukasz Kruczek wybrał go też ze względu na jego doświadczenie. Żyła nie pęknie, pomoże chłopakom walczyć o medal - mówi Jan Szturc przed poniedziałkowym konkursem drużynowym w skokach na igrzyskach w Soczi. Transmisja w TVP, relacja na żywo w Sport.pl od godz. 18.15.

Kamil Stoch to w tej chwili bezsprzecznie najlepszy skoczek narciarski świata. Podwójny mistrz olimpijski z Soczi, a także siódmy na normalnej i 12. na dużej skoczni Maciej Kot oraz 13. w pierwszym i 15. w drugim konkursie Jan Ziobro prezentują poziom pozwalający im walczyć o medal w konkursie drużynowym. Na podobny poziom musi jednak wskoczyć czwarty zawodnik. A tym będzie Piotr Żyła.

Siła doświadczenia

Żyła i Kubacki w Soczi skakali bardzo podobnie. W kwalifikacjach do zawodów na obiekcie normalnym trener Kruczek jako czwartego z Polaków wystawił Kubackiego. Ten spokojnie wywalczył awans do konkursu, ale w nim odpadł w pierwszej serii, plasując się na 32. miejscu. Na skoczni dużej szansę dostał Żyła i też nie zdołał awansować do serii finałowej, zajmując ostatecznie 34. pozycję.

W niedzielę, gdy Stoch odbierał swój drugi złoty medal, Żyła i Kubacki rywalizowali o miejsce w drużynie. W dwóch z trzech serii treningowych górą był bardziej doświadczony z zawodników (I seria: Żyła 9. wynik, Kubacki 15., II seria: Żyła 6., Kubacki 11., III seria: Kubacki 13., Żyła 16.). I chyba właśnie to doświadczenie, obok minimalnie lepszej dyspozycji, przemówiło za Żyłą.

Dla skoczka z Wisły poniedziałkowy start będzie już siódmym udziałem w "drużynówce" na imprezie rangi mistrzowskiej (cztery razy skakał w niej na mistrzostwach świata i dwa razy na mistrzostwach świata w lotach). Ponadto podopieczny Szturca z Wisły Ustronianki zaliczył 18 takich startów w Pucharze Świata. Kubacki w polskim zespole o medal walczył tylko raz - przed rokiem na mistrzostwach świata w Predazzo, kiedy ludzie Kruczka ten medal zdobyli, zajmując trzecie miejsce. W Pucharze Świata "Mustaf" skakał dla drużyny pięciokrotnie.

W Predazzo gorszy

Swój najlepszy start w "drużynówce" Kubacki zanotował miesiąc temu. W Zakopanem, skacząc w składzie Klemens Murańka, Dawid Kubacki, Jan Ziobro i Kamil Stoch, Polska zajęła czwarte miejsce, a Kubacki indywidualnie uzyskał siódmy wynik w konkursie.

Tamten start na Wielkiej Krokwi dał mu miejsce w olimpijskiej kadrze kosztem Murańki.

Żyła najlepiej w drużynie skakał też w Zakopanem, ale przed rokiem. Wtedy uzyskał czwarty wynik w konkursie, pierwszy należał do Stocha, drugi do Kota. Zwycięstwa na Wielkiej Krokwi nie odnieśliśmy wówczas, bo słabo spisał się Krzysztof Miętus, notując dopiero 27. rezultat. Do zwycięskiej Słowenii zabrakło nam 9,1 pkt.

Żyła w Pucharze Świata dwa razy okazał się liderem polskiego zespołu - uzyskiwał wtedy indywidualnie 5. i 13. wynik. Częściej był najsłabszym ogniwem. To "przez" niego Polska w PŚ raz była nie druga, a trzecia. W styczniu 2011 roku w Willingen nasz zespół stracił do Niemców 9,4 pkt. Wówczas indywidualnie czwarty wynik zanotował Adam Małysz, 13. był Stoch, 15. Stefan Hula, a Żyła miał dopiero 23. wynik, zdobył o 23 pkt mniej od Huli.

Czas na odlot

W poniedziałek w Soczi Stoch najpewniej znów wyskacze dla drużyny świetny wynik, a Kot i Ziobro będą solidni, jak w swoich poprzednich startach. Żyle trzeba życzyć, by przypomniał sobie swój przedostatni występ w "drużynówce" na wielkiej imprezie. W 2012 roku to on był naszym najlepszym zawodnikiem w zespołowym konkursie mistrzostw świata w lotach narciarskich. Wtedy w Vikersund pobił rekord Polski, osiągając 232,5 m. Indywidualnie uzyskał piąty wynik, ale słabo skakali Stoch (21.), Miętus (24.) i Kot (32.), dlatego drużyna zajęła dopiero siódme miejsce. Teraz koledzy Żyły jego dobry wynik na pewno potrafiliby wykorzystać.

Tylko czy tak dobre skoki Żyły są możliwe? W Vikersund dzień przed "drużynówką" konkurs indywidualny ukończył na dopiero 33. miejscu.

- Piotrek to nasz najbardziej nieprzewidywalny zawodnik. Jego głównym problemem przez cały sezon jest pozycja dojazdowa, ale już kilka razy potrafił się skoncentrować i dojechać do progu na tyle dobrze, by później wykorzystać to, co ma w nogach. A w nogach on ma taką siłę, jakiej nie ma żaden z naszych pozostałych chłopaków - mówi Szturc. - Wierzę, że zmobilizuje go to, że Łukasz na niego stawia w kluczowym momencie. To trochę kredyt zaufania. Myślę, że Piotrek go wykorzysta i razem z kolegami poleci po medal - mówi doświadczony trener.

Szacunek dla Kruczka

Na koniec Szturc słusznie prosi o jedno - by zaufać Kruczkowi i uszanować jego decyzję. - Ten konkurs będzie bardzo trudny. Medalu w skokach w Soczi nie zdobyli jeszcze Austriacy i Niemcy, więc teraz będą o niego zaciekle walczyć. Na faworytów wyrastają świetnie dysponowani Japończycy, groźni będą Słoweńcy i Norwegowie - wylicza. - Nie ma ani jednej drużyny, którą wskazałbym jako pewniaka do podium. Marzy mi się, że miejsce na nim zajmą Polacy, marzenia czasem się spełniają, w Soczi nawet często, więc możliwe jest nawet złoto dla naszej drużyny. Ale jeśli się nie uda, nie szukajmy winnych. Łukasz już dowiódł klasy, dzięki niemu mamy podwójnego mistrza olimpijskiego. A teraz, wybierając między Żyłą i Kubackim nie miał oczywistej sytuacji. Pamiętajmy o tym - kończy były trener Adama Małysza.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.