- Nie było w ogóle noszenia w pierwszym skoku (w serii próbnej), narty poszły na bok i było krótko. Drugi wysoko, ale prędkości nie było. Może był trochę spóźniony ten skok i nie było fajnego pchania. Dziś były skoki raczej treningowe, ale chciałbym, aby były najlepsze, raczej koncentruje się na tym, i daję z siebie wszystko. Średnio to idzie, jutro dzień zawodów, może będzie lepiej. Mam zadanie do wykonania.
Co można zrobić do jutra, aby było lepiej? Można się wyspać. Ale w sumie dużo jest rzeczy - motywacja, można wstać z nastawieniem do walki, można iść na imitację, można czucia fajnego złapać.
Gdybym chciał postawić, trudno się bawić we wróżkę, ale jakbym miał, to bym postawił. Dosyć sporo bym postawił. Nie zapeszając! Wiadomo jak jest?
- Dziś się czuje znacznie lepiej niż wczoraj, muszę powiedzieć, że znakomicie. Skoki też nie były złe. Spokój jak najbardziej wskazany jest. Co Bóg da, trzeba wziąć. Nie wiążę żadnych nadziei z konkursem, chcę wykonać dwa dobre skoki. Jak mi się uda, to będę szczęśliwy.
- Dziś pierwszy skok był chyba najlepszy na dużej skoczni. Z dnia na dzień czuję się lepiej na tej skoczni, choć warunki znowu zaczynają mi mieszać. Cel - pierwsza dziesiątka. Ciężej będzie, bardzo równy jest poziom. Metr w tą i w tą, parę miejsc do tyłu lub do przodu.
Raczej nikt nie powinien zagrozić Kamilowi. Jego głównym przeciwnikiem może być wiatr, na co nie ma wpływu.