Soczi 2014. Kowalczyk uderza w prezesa Tajnera: Biegłam ociężale? Mam to gdzieś, kto co będzie mówił

W niedzielę Justyna Kowalczyk opublikowała zdjęcie rentgenowskie, które pokazuje, że Polka ma złamaną stopę. - Do zrobienia zdjęcia skłoniły mnie reakcje na wczorajszy bieg różnej maści ekspertów. Skłoniły mnie słowa prezesa mojego związku, że biegam ociężale. Chciałam czarno na białym pokazać, że z różnymi ocenami eksperckimi ludzi, którzy znają się tak na biegach narciarskich jak ja na astronomii można było poczekać - powiedziała Kowalczyk w rozmowie z Sebastianem Parfjanowiczem z TVP.

"Prześwietlenie mojej stopy. Wielowarstwowe złamanie. Z pozdrowieniem dla wszystkich" ekspertów ". Spokojnie, biegam dalej" - napisała Kowalczyk pod zdjęciem, które opublikowała w niedzielę na Facebooku:

Okazało się, że Polka, która zajęła szóste miejsce w biegu łączonym, rywalizowała z poważną kontuzją. I to właśnie chciała udowodnić, publikując fotografię. - Do zrobienia zdjęcia skłoniły mnie reakcje na wczorajszy bieg różnej maści ekspertów. Skłoniły mnie słowa prezesa mojego związku [Apoloniusza Tajnera - przyp. red.], że biegam ociężale. Chciałam czarno na białym pokazać, że z różnymi ocenami eksperckimi ludzi, którzy znają się tak na biegach narciarskich jak ja na astronomii można było poczekać - wytłumaczyła powody swojej decyzji Kowalczyk w rozmowie z TVP Sport .

- Dostaliśmy zdjęcie, potwierdziło przypuszczenie, że jedna z kości stopy jest wielowarstwowo złamana. To, że któraś z kości jest złamana, mogłam przypuszczać wcześniej, bo mnie po prostu bardzo, bardzo bolało. Czuję, że ze względu na to, co się dzieje w moim bucie, jako sportowiec z takim dorobkiem, jako kobieta w takim wieku, zasługuję na szacunek. A polscy eksperci pokazują, że tak naprawdę nie wiedzą, o czym mówią - dodała.

Kowalczyk zapewniła, że mimo kontuzji będzie biegać dalej i stwierdziła, że z szóstego miejsca w biegu łączonym jest bardzo zadowolona. - Zajęłam szóste miejsce w konkurencji, która była najmniejszą moją szansą medalową tutaj, i to po upadku, który mnie szansy pozbawił. Zajęłam szóste miejsce po bardzo dobrym biegu zwłaszcza stylem dowolnym, być może ociężałym, jak mówi mój prezes, ale bardzo dobrym i skutecznym. Przed biegiem na 10 km stylem klasycznym (czwartek, godz. 13) będę miała podane środki przeciwbólowe, podczas biegu nie odczuwam żadnego bólu. Podejmuję walkę i mam to gdzieś, kto co będzie mówił. A stan mojej stopy jest tylko moim problemem i tyle - zakończyła.

Wszystkie tajemnice, kontrowersje i skandale biegów narciarskich w jednej książce. Przeczytaj >>

Cały wywiad poniżej:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.