Kowalczyk od początku biegła w czołówce. Pierwsze 7,5 km stylem klasycznym trzymała się na końcu sześcioosobowej grupy, w której były wszystkie faworytki: Bjoergen, Therese Johaug, Heidi Weng, Aino-Kaisa Saarinen i Kalla.
Po przebiegnięciu połowy dystansu zawodniczki zmieniały w specjalnej strefie narty z tych do stylu klasycznego na te do dowolnego. Tu doszło do nieszczęśliwego zdarzenia - Justyna próbowała ominąć jedną z Norweżek - Saarinen, zahaczyła o jej nartę, potknęła się i wywróciła. Szybko się poderwała, ale strata - blisko 7 sekund - była zbyt duża. Gdy rywalki już w nowych nartach wybiegały na trasę, Polka wciąż szamotała się na stanowisku zmian.
Kowalczyk rzuciła się w pogoń, ale nie była w stanie dogonić nadających tempo grupie Norweżek. Zwłaszcza biegnąc stylem dowolnym, w którym czuje się słabiej. Strata szybko powiększała się z 7 do 19 sekund i stało się jasne, że w sobotę Polka medalu nie zdobędzie. Prawdopodobnie na końcu trasy Polka odpuściła, by zaoszczędzić trochę sił.
Z pięcioosobowej grupy jako pierwsza zaatakowała Kalla. Jej tempo wytrzymała tylko Bjoergen, która rozpoczęła dziki finisz. Wyprzedziła Szwedkę i minęła linię mety blisko 2 sekundy przed rywalką. Brąz wywalczyła Weng. Inne Polki spisały się przeciętnie - 29. miejsce zajęła Paulina Maciuszek, 34. Kornelia Kubińska, a 45. Agnieszka Szymańczak.
W czwartek 13 lutego Kowalczyk powalczy o złoto na 10 kilometrów stylem klasycznym. Polka może się też liczyć na 30 kilometrów stylem dowolnym. Ten bieg odbędzie się w sobotę 22 lutego. We wtorek w Soczi odbędą się sprinty, w których Justyna nie startuje.
Po złotym medalu Norwegia wyprzedziła USA w klasyfikacji medalowej. Poza złotem Bjoergen i brązem Weng, Norwegowie mają też srebro Staale Sandbecha w slopestyle'u.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone