Soczi 2014. Biathlon: Jak GPS wydłużył trasę

- Dziewczyny trochę się zdziwiły zmianą bardzo trudnej trasy w ostatniej chwili - mówi trener biatlonistek Adam Kołodziejczyk. - Podbiegi mają tu z siedemset metrów, zjazdy ostre, trzeba slalomować. Ale są dobrej myśli. W niedzielę o 15.30 sprint na 7,5 km. Relacja w TVP 2. W sobotę sprint mężczyzn o 15. Relacja Z Czuba i na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Afera ze zmianą trasy wybuchła wczoraj, gdy jak zwykle bardzo profesjonalnie przygotowani Norwegowie zmierzyli GPS-em trasy i okazało się, że są one krótsze, niż pozwala na to regulamin. Międzynarodowa Unia Biatlonu (IBU) dopuszcza margines pięciu procent, ale po pomiarach okazało się, że wciąż brakuje metrów - w kobiecej trasie około 100. - Organizatorzy zrobili gdzieś dodatkowe "ucho". Dziewczyny były tym trochę zaskoczone - opowiadał Kołodziejczyk.

Norwegowie o tyle wiedzą, co robią, że wśród nich jest wielu znakomitych biegaczy, dla których każde sto metrów jest szansą na zdobycie większej przewagi nad rywalami. Nie chodzi tu tylko o sławnego szybkobiegacza, sześciokrotnego mistrza olimpijskiego Olego Einara Bjorndalena, który był w tym sezonie dwukrotnie na podium w sprintach, lecz także o jego kolegę z reprezentacji, dwukrotnego mistrza olimpijskiego Emila Hegle Svendsena, jednego z najlepszych biegaczy wśród biatlonistów. Właśnie oni spróbują dziś prześcignąć w sprincie lidera Pucharu Świata Francuza Martina Fourcade'a.

No i chodzi o Torę Berger, mistrzynię olimpijską sprzed czterech lat na 15 km, ośmiokrotną mistrzynię świata. Berger strzela z przeciętną skutecznością 83 proc., co dowodzi, że to, co ma najlepsze, to nogi i płuca. Pokazała te walory rok temu podczas mistrzostw świata w Novym Meście, gdzie na ostatniej zmianie poprowadziła sztafetę Norweżek do zwycięstwa, choć wystartowała z 40-sekundową stratą.

Polki nie czują się w tej konkurencji dobrze. To znaczy, Magdalena Gwizdoń najlepsze wyniki indywidualne miała właśnie w sprincie, ale była to odległa przeszłość, z jednym wyjątkiem: wygranymi zawodami Pucharu Świata właśnie w Soczi, rok temu. Był to bieg jak na Gwizdoń wyjątkowy, bo nie spudłowała ani razu (w sprincie są dwa strzelania). Od tego czasu jej statystyka pod tym względem jest bardzo mizerna - zaledwie 75 proc. skuteczności na strzelnicy. Zwykle jest tak, że im wyższa stawka, tym trudniej Magdzie trafić na czysto, a jak się zdenerwuje, to pudłuje seriami. - Wszystko siedzi w głowie, musi się wyluzować i strzelić jak na treningu - mówił Kołodziejczyk.

Ale Magda jest świetną biegaczką, kiedyś jedną z najlepszych wśród biatlonistek. Czyli im trudniej, tym dla niej lepiej. Tak właśnie było w Soczi przed rokiem. - Była to trudniejsza trasa niż teraz - powiedział trener Kołodziejczyk. - Na igrzyska została lekko przebudowana, ale wciąż jest tu podbieg, który ma około 700 metrów i choć przepisy zabraniają tak długich, to Rosjanie wybrnęli z tego w taki sposób, że po 200 metrach jest kilkunastometrowe wypłaszczenie, a potem znów podbieg. A zjazd? Jest tak ostry, że nie da się na nim odpocząć. Trzeba slalomować i ciągle pracować - mówi Kołodziejczyk.

W biegu wystartują cztery Polki. Oprócz Gwizdoń medalistki ostatnich mistrzostw świata - najmłodsza, uchodząca za najbardziej utalentowaną, wychowanka Kołodziejczyka, 23-letnia Monika Hojnisz, i silna psychicznie Krystyna Pałka, która jako jedyna w tym sezonie stanęła na podium Pucharu Świata (Hochfilzen, bieg pościgowy). Obie niestety nie należą do czołówki szybkobiegaczek, a na dodatek bardziej pasuje im bezpośrednia walka, taka jak w biegu pościgowym lub masowym. Mocnym punktem biegowym ekipy jest Weronika Nowakowska-Ziemniak, jedyna w grupie biatlonistka bez podium Pucharu Świata lub medalu mistrzostw świata. Ale ona, tak jak Gwizdoń, na strzelnicy często się denerwuje. Paulina Bobak, najsłabsza w grupie, raczej zostanie dziś przez trenera odrzucona.

Dziś nie chodzi wyłącznie o medale, ale też o to, co będzie za kilka dni. Do biegu pościgowego na 10 km (11 lutego) zawodniczki wyruszą według czasów uzyskanych w sprincie. Słaby występ i duża strata w sobotę mogą więc uniemożliwić walkę o podium we wtorek.

Biatlonistki rywalizują też w sobotę o kwalifikacje do biegu masowego - dopuszcza się do niego po 15 najlepszych zawodniczek PŚ oraz igrzysk.

Dziś o 15.30 startują mężczyźni, wśród nich Łukasz Pływaczyk, Łukasz Szczurek, Grzegorz Guzik, Rafał Lepel.

Więcej o:
Copyright © Agora SA