"Marsz wstydu". Indyjscy sportowcy w Soczi nie będą mogli używać barw narodowych

Trzech indyjskich sportowców - saneczkarz Shiva Keshavan, biegacz narciarski Nadeem Iqbal i alpejczyk Himanshu Thakur - nie będzie mogło wystąpić w Soczi w barwach narodowych. Wszystko przez dyskwalifikację Indyjskiego Związku Olimpijskiego spowodowanego korupcją i nieścisłościami we władzach związku, nałożoną przez MKOl.

Najlepszy zimowy olimpijczyk z Indii, saneczkarz Shiva Keshavan, dla którego będą to czwarte igrzyska, nie ma trenera, swoje treningi opłaca z prywatnych środków, a sanki zbudował sam we własnym garażu. W Indiach nie ma też żadnego toru saneczkowego, więc zwykle trenuje on na sankach z kółkami na zboczach Himalajów, musząc omijać kozy i ciężarówki.

Pomimo swojej wytrwałości, ani Keshvanowi, ani jego dwóm kolegom z kadry nie będzie dane wystąpić na igrzyskach w barwach swojego kraju. MKOl zawiesił Indyjski Związek Olimpijski w zeszłym roku za łamanie zasad swojego statutu. Do władz indyjskiego związku wybierano ludzi, na których ciążyły zarzuty kryminalne. Mimo ostrzeżeń, indyjski związek nie zrobił nic, aby zapobiec lub zmienić decyzję MKOl-u.

Indyjscy sportowcy w barwach swojego kraju nie wystąpią ani w zawodach, ani na ceremonii otwarcia igrzysk 7 lutego. Również w przypadku zdobycia złotego medalu (bardzo mało prawdopodobne), na dekoracji nie zagrano by indyjskiego hymnu.

W przeszłości MKOl zawieszał już niektóre kraje. Powody były jednak zupełnie inne. Zawieszono m.in. te, które przegrały I i II wojnę światową, RPA w czasie apartheidu i Jugosławię, gdy trwała wojna w Bośni. Teraz ludzie na całym świecie w czasie ceremonii otwarcia igrzysk zobaczą "marsz wstydu" w wykonaniu indyjskich sportowców. - To smutne. To będzie bardzo wstydliwy moment w historii sportu naszego kraju - mówi Keshavan.

Zamieszanie w Indyjskim Związku Olimpijskim

Władze indyjskiego sportu były w ostatnich latach oskarżane o łamanie prawa, marnotrawienie środków publicznych i korupcję. Gdy MKOl zawiesił indyjski związek, jego władze wcale się tym nie przejęły i na swojego szefa wybrały Lalita Bhanota, który przed nominacją spędził 10 miesięcy w więzieniu w związku z oskarżeniami o korupcję podczas organizacji Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej w 2010 roku. Impreza miała pokazać siłę Indii, tymczasem okazała się wielkim niewypałem. Sportowcy narzekali na warunki, w jakich przyszło im startować i mieszkać.

W Indiach zaczęli myśleć o zmianach, ale trochę za późno. Datę wyborów nowego szefa ustalono na 9 lutego, czyli dwa dni po rozpoczęciu igrzysk. Nie dano więc MKOl-owi szansy na zmianę swoje decyzji. - To pokazanie, że bardziej zależy im na prywatnych sprawach i własnym ego niż na narodowych interesach. A indyjscy sportowcy zostali w tej sytuacji kozłami ofiarnymi - mówi indyjski dziennikarz sportowy Boria Majumdar. Indyjskim oficjelom wcale się nie spieszyło, aby zażegnać kryzys z MKOl-em przed Soczi.

Indie, kraj, który zamieszkuje ponad miliard ludzi, ma żałosny bilans medalowy na igrzyskach olimpijskich. W zimie nie udało im się zdobyć jeszcze żadnego krążka, w lecie zaledwie 26. Niestety dla nich, ich narodowy sport - krykiet, nie jest w programie olimpijskim.

Aczkolwiek coś zaczęło zmieniać się na lepsze. Przynajmniej w sportach letnich. W Londynie Indie zdobyły sześć medali, najwięcej w swojej historii. - To olbrzymi kraj. Nie ma powodów, dla których nie mogliby być tak samo dobrzy w sporcie jak inne narody - mówi David Wallechinsky, prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenie Historyków Olimpijskich.

Kim jest Keshavan?

Dla 32-letniego Shivy Keshavana będą to już piąte igrzyska olimpijskie. Jako 16-latek (najmłodszy w historii igrzysk saneczkarz) zadebiutował w Nagano w 1998 roku. Był jedynym sportowcem z Indii, który pojawił się w Japonii. Zajął 33. miejsce. Najlepiej poszło mu w Turynie, gdzie był 25. Jest też dwukrotnym mistrzem Azji.

Nie mogąc wystąpić w barwach narodowych, zdecydował się na czerwono-złoty kostium. Kolory są symbolem stanu, z którego pochodzi - Himachal Pradesh. - W tym momencie nie mogę zrobić nic więcej. Wystartuję najlepiej, jak potrafię. Właśnie po to trenuję od tylu lat - mówi saneczkarz.

Ministerstwo Sportu w Indiach

Polska kadra na Soczi 2014 - zobacz, za kogo będziesz trzymać kciuki! Kliknij, aby obejrzeć galerię

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.