Zgodnie z przewidywaniami Kowalczyk nie była w stanie walczyć o zwycięstwo z najlepszymi obecnie "łyżwiarkami" w peletonie biegaczek narciarskich. Spośród trójki Bjoergen, Johaug, Kalla najmocniejsza okazała się najbardziej utytułowana z nich. Bjoergen znakomicie pobiegła w drugiej części dystansu. Jeszcze na 5,5 km przed metą była druga i traciła do prowadzącej Johaug 9,1 s. Ostatecznie wyprzedziła swą rodaczkę o 13 sekund. Kalla zajęła trzecie miejsce, tracąc do Bjoergen 28,9 s.
Od dziewiątego kilometra razem z Kallą biegła Kowalczyk. Polka wyruszyła na trasę minutę przed Szwedką. Kiedy mistrzyni olimpijska w biegu na 10 km stylem dowolnym dogoniła naszą zawodniczkę, ta utrzymała jej tempo aż do końca. Dzięki pomocy Kalli Kowalczyk znacznie poprawiła swoją sytuację. W połowie dystansu Polka była dopiero 26. Wtedy Kowalczyk miała czas lepszy od 30. wówczas Jaśkowiec o zaledwie 4,5 sekundy.
W drugiej części biegu obie Polki pobiegły lepiej. Ich strata do Bjoergen i Johaug rosła, ale Norweżki były poza zasięgiem wszystkich zawodniczek. Ważne, że Kowalczyk i Jaśkowiec wyprzedziły kilka rywalek i poprawiły swoje pozycje.
Nasza mistrzyni ostatecznie straciła do Bjoergen 1:33.8, a Jaśkowiec 2:06.6.
Dla Kowalczyk 11. pozycja jest lepsza od 17. wyniku, z jakim ukończyła pierwszy w tym sezonie start "łyżwą" - na 10 km w Kuusamo. Podopieczna Aleksandra Wierietielnego realizuje swój cel, jakim jest stopniowa poprawa dyspozycji w biegach stylem dowolnym.
Z kolei Jaśkowiec, zajmując 24. miejsce, zdobyła swe pierwsze punkty Pucharu Świata od lutego 2012, kiedy była 29. w dowolnym sprincie w Szklarskiej Porębie.