Niespełna 22-letnia podopieczna Andrzeja Piątka była drugą najmłodszą zawodniczką w stawce 30 najlepszych specjalistek od MTB. O tym, że wystartuje na igrzyskach (w miejsce Mai Włoszczowskiej) dowiedziała się niespełna trzy tygodnie wcześniej. Mimo wszystko ambitna zawodniczka nie była zadowolona z 22. lokaty (8.26 min. straty do Julie Bresset z Francji). - Inaczej to sobie wyobrażałam. Nie wyszło mi na starcie, nie udało mi się przebić do połowy stawki. Czołówka pojechała, peleton się rozłożył, ciężko było wyprzedzać - mówiła na gorąco na mecie w Hadleigh Farm. Nie szukała też żadnych usprawiedliwień: - Czułam się dobrze, nie narzekam. Na podjazdach było dobrze, gorzej na odcinkach technicznych. Jestem rozczarowana, choć nie tak bardzo, bo dałam z siebie wszystko. Szkoda, że starczyło tylko na tyle - dodała.
Jej trener Andrzej Piątek start podopiecznej w Londynie ocenia bardzo pozytywnie. - Pewnie, że serce chciałoby więcej, ale... Paula ma dopiero 21 lat, a w tym sporcie to, co najważniejsze czyli wytrzymałość przychodzi z reguły później. Nic się nie da oszukać. Pewnie też byłoby inaczej, gdyby było więcej czasu na przygotowanie. To tzw. bezpośrednie przygotowanie startowe realizuje się zwykle w sześć-osiem tygodni, a my mieliśmy trzy. Poza tym Paula z uwagi na możliwość kwalifikacji do kadry na olimpiadę w wysokiej formie musiała być od marca do lipca. Potem wysłałem ją na wczasy, żeby odpoczęła, a wtedy okazało się, że... jedzie na igrzyska.
Kiedy Gorycka zaczyna operację "Rio"? - Pięcioletni plan zakładający medal w 2016 w Brazylii ogłosiliśmy już jesienią zeszłego roku. I na razie to, co zakładaliśmy sobie zrealizowaliśmy. Na ten rok były to: medal mistrzostw Europy [Gorycka zdobyła srebro w grupie do lat 23 w Moskwie - przyp. red.], mistrzostwo Polski i udział w igrzyskach - podkreśla Andrzej Piątek.
