Londyn 2012. Tenis. Serena Williams krytykowana za "gangsterski taniec"

Triumfatorka olimpijskiego turnieju tenisowego na kortach Wimbledonu jest krytykowana za niewłaściwie okazanie radości po zwycięstwie z Marią Szarapową. Serena Williams zatańczyła w "świątyni tenisa" Crip Walka - taniec, który rozsławili gangsterzy z Los Angeles. "To jak wulgarny dowcip w kościele" - twierdzą amerykańscy dziennikarze.

W sobotę młodsza z sióstr Williams pokonała w finale turnieju olimpijskiego Marię Szarapową - inną byłą liderkę rankingu tenisistek WTA Tour - 6:0, 6:1. Po spotkaniu amerykańska tenisistka była bardzo szczęśliwa. Długo celebrowała zwycięstwo, nie odmówiła sobie także spontanicznego tańca.

Crip Walk (C-Walk), który zaprezentowała Serena to taniec popularny wśród afroamerykańskiej społeczności Los Angeles w latach 70 (do dziś często prezentowany w rapowych teledyskach). Sęk w tym, że taniec był wykonywany jedynie przez członków gangu "Crips", zajmującego się napadami i kradzieżami. Jego członkowie byli wielokrotnie skazywani za zabójstwa.

"To co zrobiła Serena jest niesmaczne. To jak wulgarny dowcip w kościele. Zasłużyła, by przyznać to głośno - to było szczeniackie i bez klasy" - napisał na swoim blogu amerykański dziennikarz sportowy Jason Whitlock.

"Serena - legenda tenisa, 14-krotna triumfatorka Wielka Szlema, najlepsza zawodniczka swojego pokolenia, Amerykanka nazwana przez All England Lawn Tennis and Croquet Club królową tenisa - zatańczyła Crip Walka w najbielszym miejscu na ziemi - dodał Reid Forgrave, dziennikarz FOXSports. "Nie możemy nie zwrócić na to uwagi. To tak jakby Serena po prostu nie potrafiła uniknąć kontrowersji, nawet jak jest na samym szczycie".

 

"Po prostu kocham tańczyć"

- Po prostu byłam sobą, kocham tańczyć. Nie wiem co mam wam jeszcze powiedzieć. Byłam tak szczęśliwa, że zaczęłam się poruszać i tańczyć. Nie planowałam tego, to się po prostu stało - tłumaczyła reporterom tenisistka. Williams została zapytana o nazwę tańca, nie potrafiła jednak odpowiedzieć i była wyraźnie zakłopotana. - Ma swoją nazwę, ale nie znam jej. Tańczymy to w Kalifornii - dodała.

Dziennikarze krytykujący Serenę wciąż uważają, że powinna przeprosić za swoje zachowanie. "Zasłużyła na krytykę. Wimbledon nie jest właściwym miejscem na popularyzację gangsterskiego tańca z Kalifornii. Serena o tym wie, dlatego poczuła się zakłopotana, gdy spytano ją o nazwę tańca" - odpowiedział Whitlock.

Komu kibicujemy na igrzyskach? Polub Sport.pl na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.