Londyn 2012. Siatkówka: Na co pozwolimy Argentyńczykom?

- Już nie ma miejsca na wpadki - mówi rozgrywający reprezentacji Paweł Zagumny. Po niespodziewanej porażce z Bułgarią siatkarze zagrają dzisiaj o 17.45 z Argentyną. Relacja na żywo na Sport.pl.

- Przegraliśmy trzy ostatnie spotkania z Polakami, ale mecze są różne - mówi Javier Weber, trener Argentyny. - A na takich turniejach jak igrzyska różnica poziomów między zespołami najlepszymi i tymi niezłymi, jest niewielka. Jak nie grasz dobrze z takim zespołem jak Bułgaria, to możesz przegrać.

- Polacy nie mieli we wtorek najlepszego dnia, ale moim zdaniem to i tak najtrudniejszy rywal, jakiego można mieć w tym turnieju - uważa Weber i nie jest pierwszym, który mówi w Londynie o Polakach, jako o głównych kandydatach do złota.

Jak z presją poradzi sobie drużyna Andrei Anastasiego? - Stawianie nas w roli faworytów i wieszanie medali na szyi nie pomaga. W podświadomości zaczynamy w to wierzyć i wydaje nam się, że jesteśmy w stanie wygrać każdy mecz, w każdych okolicznościach. A to może się okazać zgubne - mówi Bartman.

Dla Anastasiego presja bycia faworytem to nie pierwszyzna - z Włochami medale kolekcjonował od 1999 roku, z Polakami zdobył cztery na kolejnych turniejach Ligi Światowej, mistrzostwach Europy i Pucharze Świata. Włoch zachowuje spokój, który udziela się drużynie - po porażce z Bułgarią i po wczorajszym treningu ze słów siatkarzy i z wyrazu ich twarzy trudno było wyczytać więcej niż to, co po sukcesie z Włochami. Skupienie, opanowanie i powtarzane jak mantra: - Najważniejszy będzie ćwierćfinał.

Z Bułgarią Polacy byli słabi w każdym elemencie - brakowało skutecznej zagrywki, przyjęcia, udanych ataków, a nawet bloku, który zwykle bywa silnym punktem zespołu. Brakło też dynamiki i entuzjazmu. Czy sportowa złość, o której wspominali siatkarze, wyzwoli je?

Po porażce zawodnicy twierdzili, że poważna rozmowa nie jest potrzebna, Anastasi obruszył się, gdy został zapytany o kroki, jakie podejmie po przegranej. - Będziemy przygotowywać się dokładnie tak jak ostatnio - powiedział krótko.

Argentyńczycy, zespół radykalnie odmłodzony w 2010, zagrają tak jak Bułgarzy, bez większej presji. W światowym rankingu zespół Webera jest ósmy, tuż nad Bułgarią. W Londynie łatwo pokonali 3:0 Australię, we wtorek próbowali walczyć z Włochami. Przegrali 1:3, a rozgrywający Luciano De Cecco mówił: - Mecz z Polską będzie dla nas bardzo ważny, chcemy awansować w tabeli.

W tabeli, a nie do ćwierćfinału, bo sytuacja w grupie A wydaje się jasna - dwa ostatnie miejsca zajmą Australia i Wielka Brytania, kraje bez siatkarskich tradycji, które odstają poziomem od Polaków, Włochów, Bułgarów i Argentyńczyków.

Weber, chwaląc Polaków, mówi tak: - Anastasi ma 12 zawodników na wysokim poziomie. Oni są skoncentrowani, grają ze 100 proc. zaangażowaniem.

- Najmocniejszy punkt Polaków to właśnie zespół - dodaje Argentyńczyk. - Szóstka, która jest na boisku, myśli w ten sam sposób, działa jak jedność. Imponujący jest sposób poruszania, zgranie. Polacy mają też mocny blok i dobrze bronią. Trudno znaleźć słabe punkty.

Bułgarom biało-czerwoni pomogli je znaleźć. Jeśli nie pozwolą na to Argentyńczykom wygrają.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.