Londyn 2012. Karol Stopa: Dawałem sobie rękę uciąć, że Radwańska wygra

- Kiedy Agnieszka Radwańska wygrała drugiego seta i na początku trzeciego prowadziła 3:1, dawałem sobie rękę uciąć, że pokona Julię Goerges. Niestety, Polka nie wykorzystała słabych stron Niemki - mówi komentator Eurosportu Karol Stopa po porażce Radwańskiej z Goerges 5:7, 7:6, 4:6 w pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego w Londynie.

- Moim zdaniem Agnieszka zagrała przeciętny mecz. Nie powiem, że była w nim dramatyczna, ale nie była też dobra. W porównaniu z tym, co na początku lipca pokazywała na tych samych kortach podczas Wimbledonu w jej grze nastąpił regres - ocenia Stopa.

Trzy tygodnie temu w Londynie Radwańska świętowała swój największy sukces w karierze, docierając aż do finału najstarszego i najbardziej prestiżowego turnieju świata. Teraz nasza najlepsza tenisistka miała równie dobrze zaprezentować się na wimbledońskiej trawie podczas igrzysk. Radwańska zawiodła, żegnając się z marzeniami o medalu już w pierwszej rundzie.

- Ta dobra Radwańska, jaką znamy nie wypuściłaby meczu po wygraniu dramatycznego drugiego seta i po przełamaniu rywalki na początku trzeciej partii - uważa Stopa.

Ekspert Eurosportu przekonuje, że Niemka wcale nie zagrała rewelacyjnego meczu, ale wygrała zasłużenie.

- Goerges jest znana z tego, że bardzo mocna mentalnie nie jest. Tymczasem w trzecim secie w trudnej sytuacji przełamała Agnieszkę, później zrobiła to jeszcze raz, więc udowodniła, że to ona zasługuje na awans - uważa Stopa. - Goerges rozegrała przyzwoite spotkanie, ale ona tak gra zawsze. Nieźle serwuje, ma potężne uderzenie, ale gra na zasadzie chybił-trafił. Ona potężnie ryzykuje. Jeżeli się nie umie wykorzystać jej błędów, niedokładności, jeżeli się jej nie rozprowadzi po korcie, a ona słabo biega, jest mało zwrotna, taka toporna w tym poruszaniu się, to się przegrywa. Agnieszka niby zagrała kilka swoich fajnych akcji, ale to było stanowczo za mało. Nie umiała wykorzystać słabych stron Niemki - podsumowuje komentator.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.