- Moim zdaniem Agnieszka zagrała przeciętny mecz. Nie powiem, że była w nim dramatyczna, ale nie była też dobra. W porównaniu z tym, co na początku lipca pokazywała na tych samych kortach podczas Wimbledonu w jej grze nastąpił regres - ocenia Stopa.
Trzy tygodnie temu w Londynie Radwańska świętowała swój największy sukces w karierze, docierając aż do finału najstarszego i najbardziej prestiżowego turnieju świata. Teraz nasza najlepsza tenisistka miała równie dobrze zaprezentować się na wimbledońskiej trawie podczas igrzysk. Radwańska zawiodła, żegnając się z marzeniami o medalu już w pierwszej rundzie.
- Ta dobra Radwańska, jaką znamy nie wypuściłaby meczu po wygraniu dramatycznego drugiego seta i po przełamaniu rywalki na początku trzeciej partii - uważa Stopa.
Ekspert Eurosportu przekonuje, że Niemka wcale nie zagrała rewelacyjnego meczu, ale wygrała zasłużenie.
- Goerges jest znana z tego, że bardzo mocna mentalnie nie jest. Tymczasem w trzecim secie w trudnej sytuacji przełamała Agnieszkę, później zrobiła to jeszcze raz, więc udowodniła, że to ona zasługuje na awans - uważa Stopa. - Goerges rozegrała przyzwoite spotkanie, ale ona tak gra zawsze. Nieźle serwuje, ma potężne uderzenie, ale gra na zasadzie chybił-trafił. Ona potężnie ryzykuje. Jeżeli się nie umie wykorzystać jej błędów, niedokładności, jeżeli się jej nie rozprowadzi po korcie, a ona słabo biega, jest mało zwrotna, taka toporna w tym poruszaniu się, to się przegrywa. Agnieszka niby zagrała kilka swoich fajnych akcji, ale to było stanowczo za mało. Nie umiała wykorzystać słabych stron Niemki - podsumowuje komentator.