IO 2012: trener z Mazur zaskoczony postawą "Wandżiego"

Dramatyczny mecz w I rundzie igrzysk olimpijskich rozegrał Chińczyk z polskim paszportem Wang Zeng Yi. Tenisista stołowy po chwilach słabości wyszedł z opresji i pokonał Brazylijczyka Hoyamę 4:3. Kolejny mecz gra już w niedzielę.

Trzeba przyznać, że popularny "Wandżi" pokazał prawdziwą klasę. Mimo że przegrywał w setach 1:3, a w piątym 8:10 (gra toczy się do czterech zwycięstw), zdołał doprowadzić do remisu. Co więcej, w decydującym momencie potwierdził swoją wyższość, wygrywając cały pojedynek. - To mój pierwszy mecz na igrzyskach i muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż takiego stresu - mówił zawodnik reprezentacji Polski. - Nie spodziewałem się też, że Hoyama zaskoczy mnie serwisem. Oglądałem jego mecze na YouTube, jego serwis wydawał mi się łatwy. Ale w rzeczywistości było inaczej.

Trener męskiej reprezentacji Polski, a na co dzień szkoleniowiec Condohotels Morliny Tomasz Krzeszewski był trochę zaskoczony przebiegiem pojedynku. To bowiem "Wandżi", jedyny nasz tenisista w IO 2012, był faworytem. - Hoyama wyszedł na luzie i "Wandżi" chyba nie spodziewał się, że Brazylijczyk może bez presji grać aż tak dobrze - mówił w Londynie Krzeszewski. - I że tak będzie sobie radził przeciwko piórkowemu stylowi, którym gra "Wandżi".

W niedzielę w II rundzie zawodów Wang Zeng Yi zmierzy się z Hiszpanem He Zhiwenem. - To dla "Wandżiego" trudny rywal. Na kwalifikacjach olimpijskich w Luksemburgu "Wandżi" miał olbrzymie problemy ze znalezieniem właściwej taktyki, przegrał 0:4, nie zdobył wiele punktów - mówił przed niedzielnym spotkaniem Tomasz Krzeszewski z Ostródy. - Ale jeśli Wandżi wygra pierwszego seta, to mecz może być wyrównany. A wtedy wszystko będzie możliwe.

Początek niedzielnego pojedynku z Hiszpanem o godz. 15.30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.