Memoriał Wagnera. Polska pokonała Iran

Reprezentacja Polski siatkarzy pokonała Iran 3:0 w swoim pierwszym meczu 10. Memoriału Huberta Wagnera w Zielonej Górze. Trener Andrea Anastasi wystawił do gry kontuzjowanego ostatnio Marcina Możdżonka, ale nie skorzystał ze Zbigniewa Bartmana i Michała Winiarskiego.

Mecz opóźnił się o ponad pół godziny ze względu na oficjalne otwarcie, na którym stawiła się złota ekipa Wagnera z Montrealu. Zielonogórska publiczność wciągnęła też na trybuny biało-czerwoną flagę wielkości siatkarskiego boiska, która ma jechać z Polakami do Londynu.

Siatkarze w Zielonej Górze zagrali w piątek po raz pierwszy, ale atmosfera w Hali CRS nie różniła się od innych obiektów, większych lub mniejszych, w których pojawiają się Polacy. Mimo, że na wezwanie spikera "Kto jeszcze nigdy nie był na meczu siatkówki?" w górę ręce podniosła zdecydowana większość osób, to siatkarskie zwyczaje i przyśpiewki publiczność podchwyciła bardzo szybko.

Przed meczem Zbigniew Bartman i Bartosz Kurek urządzili sobie na rozgrzewce konkurs zbijania piłek - kto mocniej obije parkiet po drugiej stronie siatki. Ale tego pierwszego w wyjściowym składzie zabrakło - zastąpił go Jakub Jarosz. Zamiast Michała Winiarskiego od pierwszej minuty grał też Michał Kubiak. Trener Andrea Anastasi mówił przed meczem, że turniej w Zielonej Górze to etap przygotowań do igrzysk. A skoro przygotowania, to i testy różnych ustawień drużyny.

Irańczycy, których prowadzi świetny Argentyńczyk Julio Velasco, były trener Anastasiego, zaczęli bardzo dobrze. Polaków zaskoczył bardzo mocną zagrywką leworęczny Farhad Ghaemi - kiedy biało-czerwoni przegrywali już 2:5 o czas poprosił Anastasi.

Na boisko szybko wszedł kapitan Marcin Możdżonek, który w ostatnich dniach leczył skręconą w finale Ligi Światowej skręconą kostkę. - Pod wodzą Anastasiego pokonaliśmy wszystkich najmocniejszych na świecie, ale nie Iran - mówił przed meczem środkowy. W zeszłorocznym Pucharze Świata Irańczycy pokonali biało-czerwonych 3:2.

Ghaemi zbijał bardzo dobrze, momentami omijał nawet potrójny polski blok. Ale od momentu, w którym było 9:12, Polacy zaczęli grać lepiej - w popisowym fragmencie blokował Piotr Nowakowski, a potem piekielnie mocna zagrywka Jarosza pozwoliła na piękną kontrę Kurka. Polacy szybko doprowadzili do remisu, a po skutecznych akcjach Nowakowskiego i Możdżonka, wyszli na prowadzenie.

Biało-czerwoni wygrywali 23:21, ale po asie Motjaba Mirzajanpoura Mouzirajiego był remis. W kolejnej akcji Irańczycy dobrze zaserwowali, dwukrotnie zagrali blokiem, ale ich trzecia próba wyszła na aut. Końcówka to jednak dwa świetne polskie bloki, w tym ten kluczowy Możdżonka. Po kapitanie kadry nie widać było, żeby miał problemy z kostką.

Drugiego seta mocnym blokiem zaczęli Irańczycy - po zatrzymaniu Kurka (co udawało im się dość często) prowadzili 5:3 i 7:4, Ale wrócił Możdżonek i sytuacja się odmieniła, i to na 8:7 dla Polaków. A chwilę później na zagrywkę wszedł Łukasz Żygadło, który zaserwował dwa asy z rzędu.

Irańczycy nie pozwalali Polakom uciec, ale biało-czerwoni mieli przewagę - po drugiej przerwie technicznej swoje kilka minut miał Jarosz (as serwisowy, udany atak, przełamanie potrójnego bloku). Zepsuty atak Ghaemiego przesądził o zwycięstwie Polaków do 20.

Trzeci set wyglądał podobnie - zaczął się od niewielkiego prowadzenia Irańczyków i skutecznej pogoni Polaków. Przy stanie 10:10 sędziowie zaliczyli punkt zespołowi z Azji, ale Irańczycy przyznali się, że popełnili błąd i arbiter cofnął decyzję. Biało-czerwoni zdobyli dwa kolejne punkty i prowadzili 13:10. Na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili z przewagą 16:12.

Irańczycy powoli tracili siły i precyzję - przewaga Polaków urosła do pięciu punktów. I biało-czerwoni już jej nie zmarnowali.

W sobotę Polacy zagrają o 16.30 z Niemcami, którzy w piątek pokonali 3:1 Argentynę. W niedzielę, też o 16.30, biało-czerwoni spotkają się z zespołem z Ameryki Południowej. Transmisje w Polsacie Sport. Relacje na żywo w Sport.pl

Do Londynu Polacy lecą we wtorek rano. Pierwszy mecz igrzysk, z Włochami, rozegrają 29 lipca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.