Brytyjski rząd zgodził się w zeszłym tygodniu na ponad dwukrotne zwiększenie budżetu na ceremonie podczas londyńskich igrzysk. Organizatorzy wydadzą na oprawę 81 milion funtów. Nie podoba się to olimpijczykom, m.in. rekordzistce świata w maratonie Pauli Radcliffe.
- Rząd widział, co stworzyliśmy na główne ceremonie i chce zainwestować w tę unikalną promocję Brytanii wobec czterech miliardów ludzi na całym świecie - powiedział dziennikarzom w Pekinie Coe.
Coe, który pojechał do stolicy Chin na spotkanie z ruchem paraolimpijskim, stwierdził, że krytyka ze strony Radcliffe, wzywającej do wydania dodatkowych pieniędzy na promowanie sportów amatorskich, jest nietrafiona.
- Paula to moja bliska przyjaciółka. Uważam jednak, że finansowanie sportów amatorskich przez Loterię Narodową i rząd jest obecnie na najwyższym poziomie w historii - powiedział Coe.
Ok. 20 tys. osób wystąpi podczas ceremonii otwarcia i zamknięcia igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich, które mają przynieść miliardy zysków z reklam.
- Zważywszy na odbiór Londynu i Wielkiej Brytanii i spuścizny turystycznej można powiedzieć, że to bezcenne - uznał Martin Sorrell, szef reklamowego giganta, WPP.
Zadanie wyprodukowania ceremonii otwarcia zlecono reżyserowi "Slumdoga. Milionera z ulicy", Danny'emu Boyle'owi. Na razie na temat widowiska nie wiadomo wiele więcej.
Popularne plotki głoszą, że na początku ceremonii otwarcia wystąpią Paul McCartney oraz Take That.
- To dla dobra kraju - skomentował zwiększony budżet minister sportu, Hugh Robertson.
- Mamy nadzieję, że ludzie powiedzą potem: chcemy tu wrócić, robić tu interesy i wydawać pieniądze na turystykę - dodał.
Londyn 2012. Na co czeka cały świat?
Brytyjski sprinter szuka sponsora ?