Vancouver 2010. Po finale hokeistów: Honor Kanady został obroniony

- Śmierć saneczkarza i seria nieszczęśliwych wypadków, mała ilość medali w pierwszym tygodniu, przegrana z USA w pierwszej fazie turnieju hokejowego - to wszystko zostało zapomniane - uważa " Sports Ilustrated" po finale turnieju hokejowego na igrzyskach w Vanocouver. Kanada pokonała po dogrywce USA 3:2.

Niesamowity finał, wielka Kanada, wielki Crosby! ?

- Strzał, moment ciszy, a następnie lawina hałasu wywołana przez tłum kanadyjskich kibiców - tak dziennikarz "Toronto Sun" opisuje decydujący moment finałowego pojedynku.

- Dziękujemy Ci, Sidney'u Crosby, za zdobycie punktu na rzecz rekordowego czternastego medalu dla Kanady - pisze kanadyjski dziennik "Vancouver Sun". Gazeta przypomina, że jeszcze żadnej reprezentacji w historii zimowych igrzysk nie udało się zdobyć tylu złotych medali.

- Dziękujemy Ci, że nie poprosiłeś o zmianę, nawet gdy byłeś sfrustrowany gąszczem amerykańskich zawodników i kijów, który przez cały dzień stał na twojej drodze. Dzięki, że zdołałeś umieścić krążek w rogu bramki, mimo że obrońcy amerykańscy ściskali cię jakby w kanapce - wychwala strzelca decydującej bramki "Vancouver Sun".

- Honor Kanady został obroniony - nie ma wątpliwości "Sports Ilustrated". - Uderzenie Sidney'a Crosby'ego przyniosło Kanadyjczykom olimpijskie wybawienie - dodaje gazeta.

- Śmierć saneczkarza i seria nieszczęśliwych wypadków, mała ilość medali w pierwszym tygodniu, przegrana z USA w pierwszej fazie turnieju hokejowego - to wszystko zostało zapomniane - uważa "SI".

Specjalny serwis o Igrzyskach w Vancouver 2010 ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.