Niespodzianka w Tychach: GKS nadawał się na poziom 650

Przewaga własnego lodu w rywalizacji GKS-u z Zagłębiem nie ma żadnego znaczenia. Tyszanie już dwa razy w tym sezonie wygrali na Stadionie Zimowym. Zagłębie po raz drugi zrewanżowało się GKS-owi w Tychach.

- Tak to wygląda, bo też drużyny są bardzo wyrównane. Decydują szczegóły. Lepsza gra na bandach, mniejsza liczba kar - wyliczał David Galvas, obrońca Zagłębia, który przed kilku laty grał w Tychach. - Szkoda tylko, że w moich czasach nie było tak nowoczesnego lodowiska, takich fajnych szatni - uśmiechał się.

Jeszcze na początku lat 90., gdy GKS mierzył się z Zagłębiem, w dniu górniczego święta hokeiści walczyli nie tylko o punkty, ale i o barbórkową premię.

Zarówno w Tychach, jak i w Sosnowcu fundamenty hokeja stawiano na pokładach węgla. Hokeiści byli na górniczych etatach, a gdy przegrywali, tyscy kibice wysyłali ich na "poziom 650" opiekującej się klubem kopalni Piast, by przekonali się, jak ciężko haruje się pod ziemią. Obecnie 4 grudnia to już tylko kolejna data w hokejowym terminarzu. Tyski GKS stoi piwem, a Zagłębie reklamuje m.in. przedsiębiorstwo robót inżynieryjnych Pol-Aqua.

- Na Barbórkę zawsze była dodatkowa pensja, ale przecież nie za taką grę jak dzisiaj. Myśmy nie potrafili wcelować do bramki! - denerwował się Józef Zagórski, kierownik drużyny, a przed laty hokeista m.in. nieistniejącego już Górnika Murcki.

Tyszanie mają czego żałować. Gdyby wygrali, prowadziliby już w lidze z Zagłębiem 3:1 i byliby bliscy wywalczenia tzw. bonusu - premii, który będzie ważna, kiedy zacznie się play-off. Zespół, który wygra wewnętrzny pojedynek, będzie bowiem potrzebował do wyeliminowania rywala jednego meczu mniej. - Wiemy o tym. To bardzo ważne. Niestety, dziś nie graliśmy na tyle odpowiedzialnie, by ograć Zagłębie - mówił Jan Vavrecka.

Trener GKS-u miał największe pretensje do swoich zawodników o łapanie niepotrzebnych kar. Najbardziej zdenerwowali go Adam Bagiński i Tomasz Wołkowicz, których przez chwilę w ogóle nie wypuszczał na lód. Trener Zagłębia Milan Skokan najbardziej chwalił bramkarza Bartłomieja Nowaka, ale - co ciekawe - tytułem najlepszego zawodnika meczu nagrodził Piotra Sarnika. - To był dla niego wyjątkowy mecz... Bo się wyjątkowo sprężył. Oby częściej - mówił Skokan.

Koledzy też chwalili niespełna 19-letniego Nowaka, który dał się zaskoczyć tylko Jakubowi Witeckiemu. - Zaczynał sezon jako trzeci bramkarz, a dziś jest pewnym punktem drużyny. Teraz wyjeżdża na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Polski. Może być tak, że w tym roku już nie zagra - podkreślał Artur Ślusarczyk, który martwi się, że z każdym spotkaniem hokejowego maratonu drużyny mają mniej sił. - Będą się zdarzać słabe mecze - przyznał.

W barwach zespołu z Sosnowca już tradycyjnie zabrakło Łukasza Zachariasza, który prawie miesiąc czeka na potwierdzenie do rozgrywek. Przeszkodą jest zakaz transferowy, który nałożono na Zagłębie za długi wobec byłych hokeistów. - Już nie wiem, co o tym myśleć. Chcę grać - żalił się zawodnik.

Na lód nie wyjechał też Martin Opatovsky, który był już wpisany do meczowego protokołu. Zawodnik prawdopodobnie odmówił gry z powodu zaległości finansowych. Skokan nie chciał tego potwierdzić. - Ciężka sprawa. Zastanowimy się, co dalej z tym zrobić już w Sosnowcu - zakończył trener.

Dodajmy, że w Zagłębiu na testach przebywa 24-letni obrońca z Czech Martin Balczik.

GKS Tychy 1 (1, 0, 0)

Zagłębie Sosnowiec 4 (2, 0, 2)

Bramki: 0:1 Ślusarczyk - Koszarek (6.), 1:1 Witecki - Majkowski (12.), 1:2 Dronia - Ślusarczyk (20.), 1:3 Sarnik - Jaros (52.), 1:4 Marcińczak - Jaros (55.).

GKS: Sobecki; Krokosz - Gonera, Śmiełowski - Kotlorz, Majkowski - Sokół; Bagiński - Parzyszek - Paciga, Woźnica - Garbocz - Proszkiewicz, Wołkowicz - Galant - Witecki oraz Banachewicz, Maćkowiak, Matczak.

Zagłębie: Nowak; Galvas - Banaszczak, Gabryś - Marcińczak, Duszak - Dronia; Luka - T. Da Costa - G. Da Costa, Różański - Sarnik - Jaros, Podsiadło - Koszarek - Bychawski, M. Kozłowski - T. Kozłowski - Ślusarczyk.

Kary: 14-30. Widzów: 1000.

Akuna Naprzód Janów - Comarch Cracovia 2:3 (1:1, 0:1, 1:0, dogrywka 0:1)

Bramki: 0:1 Łopuski (5.), 1:1 Kacir (7.), 1:2 Laszkiewicz (29.), 2:2 Zatko (57.), 2:3 Pasiut (65. - dwie sekundy przed końcem dogrywki).

Kary: 6-4. Widzów: 600.

JKH GKS Jastrzębie - Wojas Podhale Nowy Targ 3:6 (2:1, 1:2, 0:3)

Bramki: 1:0 Kulas (12.), 1:1 Dziubiński (14.), 2:1 Lipina (17.), 2:2 Kolusz (21.), 2:3 Ziętara (28.), 3:3 Zdrahal (39.), 3:4 Iviczicz (44.), 3:5 Zapała (47.), 3:6 Dziubiński (59.).

Kary: 10 - 12. Widzów: 700.

Prowadzi GKS Tychy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.