Hokej: Naprzód przełamał kryzys kosztem Jastrzębia

Drużyny z Janowa i Jastrzębia seryjnie przegrywały ostatnio mecz za meczem. Aż w końcu trafiły na siebie  

Teraz o złej passie mogą już mówić tylko hokeiści z Jastrzębia. Po przegranej w Janowie liczba ich kolejnych porażek wzrosła do sześciu! Co dzieje się z zespołem, który jeszcze niedawno uchodził za rewelację PLH? - Dobre pytanie. Sam chciałbym to wiedzieć... Przyjechaliśmy do Katowic po punkty. Dzielnie walczyliśmy, Naprzód wcale nie był od nas lepszy, ale znów przegraliśmy - rozkładał ręce Peter Lipina, napastnik JKH GKS-u. - Gramy nieźle, ale bardzo nieskutecznie. Nie da się wygrywać nie strzelając bramek - przypominał Ales Tomasek, trener zespołu z Jastrzębia.

O porażce gości zadecydowała pierwsza tercja spotkania. Jej głównym aktorem był obrońca Naprzodu Łukasz Kulik. Po jego dwóch atomowych uderzeniach z dystansu krążek lądował bramce JKH GKS-u. - Bramki Łukasza wcale mnie nie zaskoczyły. Zrobił po prostu to, o czym rozmawialiśmy przed meczem w szatni. Statystki ostatnich meczów pokazywały, że oddajemy za mało strzałów. W spotkaniu z Jastrzębiem mieliśmy to poprawić - wyjaśniał Jaroslav Lehocky, trener Naprzodu.

Nieudany początek meczu wcale nie zniechęcił jastrzębian do gry - w drugiej tercji, to oni dominowali na lodzie. Po fatalnym błędzie Rafała Bernackiego szybko zdobyli kontaktowego gola. - Rafałowi to trzeba podziękować za to, że mimo iż jest napastnikiem, gra w obronie i mogę dzięki temu załatać dziurę w składzie - bronił zawodnika Lehocky.

Gdy wydawało się, że JKH GKS jest blisko wyrównania, trzecią bramkę dla gospodarzy zdobył doświadczony Marek Pohl. Gości stać było na jeszcze tylko jedno trafienie. Jego autorem był lider punktacji kanadyjskiej PLH Pavel Zdrahal.

- To spotkanie traktowaliśmy jako rewanż za wysoką porażkę w pierwszej kolejce. Mecz był niezwykle cięzki. Nasze niepotrzebne błędy w obronie sprawiły, że końcówka była dość nerwowa. Dzięki wygranej wciąż mamy duże szanse na znalezienie się w czołowej szóstce ligi, co jest naszym celem na ten sezon - mówił Kulik, bohater spotkania.

W pozostałych spotkaniach tej kolejki Zagłębie Sosnowiec łatwo ograło Unię Oświęcim, a lider tabeli GKS Tychy pokonał u siebie Cracovię.

Dodajmy, że w Janowie odbyło się wczoraj posiedzenie zarządu PZHL-u. Prezes Naprzodu Janusz Grycner wyjaśniał w jego trakcie zamieszanie wokół klubu z początku września, gdy wydawało się, że katowiccy hokeiści nie przystąpią do rozgrywek. Naprzód Janów 3 (2, 0, 1)

JKH GKS Jastrzębie 2 (0, 1, 1)

Bramki: 1:0 Kulik (11.), 2:0 Kulik (20.), 2:1 Radwan (22.), 3:1 Pohl (48.), 3:2 Zdrahal (54.)

Naprzód: M. Elżbieciak; Zatko - Pawlak, Kulik - Bernacki, Kurz - Gretka; Kacir - Słodczyk - Pohl, Najdek - Kubenko - Jóźwik, Ł. Elżbieciak - Gryc - Salamon.

JKH GKS: Kosowski; Pastryk - Wolf, Dąbkowski - Piekarski, Labryga - Górny oraz Bryk; Zdrahal - Zdenek - Lipina; Danieluk - Radwan - Urbanowicz, Kąkol - Mackiewicz - Kulas oraz Kiełbasa.

Kary: 14-12. Widzów: 400. W pozostałych meczach

Zagłębie Sosnowiec - Unia Oświęcim 8:3 (4:1, 2:1, 2:1)

Bramki: 1:0 Podlipni (3.), 2:0 T. Da Costa (8.), 2:1 Bucek (13.), 3:1 Ślusarczyk (13.), 4:1 Opatovsky (18.), 5:1 Podlipni (23.), 6:1 Dronia (38.), 6:2 Modrzejewski (39.), 7:2 Luka (48.), 8:2 T. Kozłowski (48.), 8:3 Javin (51.)

GKS Tychy - Cracovia 3:1 (1:0, 2:0, 0:1)

Bramki: 1:0 Majkowski (9.), 2:0 Kotlorz (36.), 3:0 Bagiński (36.), 3:1 Csorich (52.)

Stoczniowiec Gdańsk - TKH Toruń 2:1 (1:0, 1:0, 0:1), Podhale Nowy Targ - KH Sanok 6:1 (2:0, 2:0, 2:1)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.