Hokejowa wojna w środku lata

Czy kluby z naszego regionu doprowadzą do odwołania Zdzisława Ingielewicza, prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie? - Jeżeli będzie głuchy na nasze problemy i propozycje, to tak właśnie się stanie. Nie ustąpimy nawet o krok - zapowiadają.

Z naszych informacji wynika, że w najbliższych dniach dojdzie do spotkania prezesów klubów ekstraligi. Działacze mają dosyć dyktatu związku. Prezesom klubów ze Śląska i Zagłębia zadaliśmy cztery pytania.

1 . Czy jesteś za reformą ligi dającą szansę gry o mistrzostwo klubom z I ligi?

2. Co sądzisz o ograniczeniu liczby obcokrajowców z pięciu do trzech?

3. Czy zaakceptujesz zwiększenie wpisowego do ligi z 5 do 25 tys. zł?

4 . Z jakimi problemami zmaga się klub w okresie przygotowawczym?

Andrzej Skowroński (GKS Tychy)

1., 2., 3. Na trzy pierwsze pytania mam taką samą odpowiedź: nie godzę się na współpracę, gdy jedna ze stron tylko stawia warunki, a druga nie ma nic do powiedzenia. I tyle. Byłem kontrkandydatem Zdzisława Ingielewicza, gdy rozstrzygały się losy prezesury, i dlatego nie chciałbym, żeby moje słowa były odbierane jako prywatny rewanż.

4. Pieniądze, pieniądze, pieniądze. Klubowy budżet domykamy na bieżąco. Cały czas mamy zadłużenie wobec hokeistów, i nie jest to mała dziura. Gwarantem normalności jest dla klubu wciąż obowiązująca umowa sponsorska z Browarami Tyskimi.

Janusz Grycner (Naprzód)

1. Nie zgadzam się. Przyjęto ją niemal w ciemno, wystarczyła rekomendacja Mariusza Czerkawskiego. Mam wrażenie, że gdyby padła propozycja, by grać bez łyżew i z zawiązanymi oczami, to PZHL też by ją zaakceptował. Nie można reformować ligi w trakcie przerwy między rozgrywkami! Rozmawiajmy o ewentualnych zmianach, ale obowiązujących dopiero od sezonu 2010/11. Nie podoba mi się mała liczba spotkań - mniejszy zarobek. Nie podoba mi się podział na grupy już po dwóch rundach spotkań - może zaważyć na tym szczęście i przypadek. Nie podoba mi się, że najsłabsze drużyny pierwszej ligi już po dwóch miesiącach zostaną pozostawione same sobie bez jakiegokolwiek sensu rywalizacji.

2. Nie do przyjęcia. Gdy zarząd PZHL przesądził o ograniczeniu liczby obcokrajowców, my mieliśmy już skompletowaną kadrę. Kierowaliśmy się obowiązującymi przepisami, a nie niezrealizowanymi pomysłami prezesa. Ponadto uważam, że ograniczanie liczby obcokrajowców jest sprzeczne z przepisami, jakie obowiązują w Unii Europejskiej! Tą sprawą powinno się zająć Ministerstwo Sportu.

3. Nie do zaakceptowania. Nie w czasach, gdy zdobycie każdego grosza jest na wagę złota. Najpierw PZHL ogranicza liczbę ligowych spotkań, czyli możliwość zarobku, a potem podnosi opłaty. Gdzie tu logika?

4. Z powodu kryzysu tracimy sponsorów. Często firmy, które były z nami od początku.

Adam Bernat (Zagłębie)

1. Jestem za reformą, ale pod warunkiem że po podziale ligi na "szóstki" najlepsi rozegrają nie cztery, ale sześć rund spotkań. Na dziś meczów jest za mało.

2. Powinno zostać po staremu, czyli pięciu obcokrajowców. To obcokrajowcy decydują o poziomie rozgrywek. Ograniczenie limitu spowoduje, że z lodowisk będzie ziać nudą.

3. Nie zapłacimy. Takich zmian nie przeprowadza się "za pięć dwunasta". Zarząd podjął decyzję bez żadnych konsultacji z klubami, a my się po prostu mamy temu podporządkować? Zaraz, zaraz! Nie dajmy robić z siebie tępych baranów!

4. Zdobycie nawet 500 zł to wielki problem. Gdyby nie pomoc władz miasta, nie byłoby klubu. Wcale! Mamy też zakaz transferów, który nałożył na klub PZHL za opóźnienia w spłacie długów wobec były zawodników. Nie kryliśmy się z tym problemem, sami poinformowaliśmy PZHL o naszym zadłużeniu, a i tak zostaliśmy potraktowani z buta. Ale spokojnie, poradzimy sobie.

Kazimierz Szynal (GKS JKH Jastrzębie)

1. Nie można zmieniać systemu rozgrywek w trakcie przygotowań do sezonu. Szanujmy się, nie ośmieszajmy polskiego hokeja. Takie zmiany trzeba przygotować i wprowadzać z wyprzedzeniem. Teraz to możemy rozmawiać o sezonie 2010/11.

2. Śmieszna decyzja, która postawiła klub w trudnej sytuacji. Gdy PZHL ciął limit, mieliśmy już zakontraktowanych czterech obcokrajowców, a piąty był już dogadany. Znowu zostaliśmy potraktowani z góry. Ale to mnie nie dziwi. To się wpisuje w styl działania władz PZHL-u.

3. Nie mamy zamiaru płacić podwyższonych opłat. Skąd ta podwyżka? Na co? Dlaczego nie było w tej sprawie żadnej dyskusji?

4. Nasz główny sponsor ma problemy, więc problemy ma też klub. Na razie nie ma jednak mowy o renegocjacji kontraktów.

Copyright © Agora SA