MŚ w hokeju: polscy twardziele grają z Ukrainą

Dzisiaj o 20 Polska gra z Ukrainą w mistrzostwach świata Dywizji I grupy B. Transmisja na Polsacie Sport. Relacja na żywo na Sport.pl

Polska kadra hokeistów z grupy mężczyzn żalących się na wszystko dookoła, stała się ekipą twardzieli wbijających rywali w bandy. W Toruniu gra imponująco. Przyczyna: szwedzki trener.

Peter Ekroth to szkoleniowiec spokojny. Rzeczowy, uśmiechnięty, zwraca ogromną uwagę na atmosferę w zespole. - Mentalność! Od niej wszystko się zaczyna. Sfrustrowany zawodnik to zły, zdekoncentrowany zawodnik - mówi wręcz żołnierskim tonem o tym, jakich graczy chce mieć w zespole. Przed mistrzostwami świata Dywizji I Grupy B w Toruniu zaskoczył wszystkich łącznie z hokeistami. Zamiast treningów na lodzie zaprosił zawodników najpierw na film do kina, a później na pojedynek w kręgielni. Sam je uwielbia, gra w nie od dziecka. Wszystko po to, by zawodnicy się zrelaksowali i - jak sam mówi - "poczuli jeszcze większą potrzebę hokeja".

Udało się. Polacy w Toruniu grają tak, jak w ostatnich latach nigdy: niezwykle agresywnie, nie zwalniając tempa i ciesząc się jak dzieci po każdej udanej akcji. Są pomysłowi w ataku i jak monolit pod własną bramką. Napierw pokonali 3:1 nieobliczalną Holandię. Później rozgromili aż 7:0 Rumunów. We wtorek grają z faworytem imprezy, ekipą Ukrainy. Turnieju nie przerwano mimo ogłoszonej w Polsce żałoby narodowej.

Kadra Ekrotha ma realne szansę na awans do światowej elity - stanie się tak, jeśli zwycięży w turnieju. Co Szwed zmienił w reprezentacji, która w ostatnich latach biła rekordy przeciętności? Skład jest oparty w dużej mierze na zawodnikach młodych, niektórzy dopiero od niedawna są w kadrze. - Co z tego, że w Polsce jest mniej zawodników do wyboru niż np. w Szwecji? Ważna jest jakość. Jeśli mam grupę ludzi ambitnych, zaangażowanych i wiedzących czego chcą, to można z niej stworzyć ciekawy mocny zespół - mówi Ekroth.

Polacy w dwóch pierwszych meczach grali znakomicie choć nie było wśród nich najlepszych zawodników w kraju. Ekroth chciał m.in. środkowego Adriana Parzyszka, czołowego strzelca ekstraklasy. Ten stwierdził, że sezon już się skończył, więc nie zdąży odpowiednio przygotować się do turnieju w Toruniu i odmówił. Ekroth nie negocjował, nie prosił o zmianę decyzji. Wybrał innego gracza.

Hokeiści zwracają uwagę na pomysły taktyczne szkoleniowca, który w przeszłości był jednym z czołowych zawodników w Szwecji. Wybrano go nawet w drafcie do ligi NHL, ale nie zdecydował się na grę za oceanem - wybrał Skandynawię. Adam Borzęcki, jedyny kadrowicz, który gra za granicą: - Jego taktyka jest oparta na hokeju północnomaerykańskim zmieszanym z europejskim. Na razie się to dobrze sprawdza.

Mariusz Czerkawski, najsłynniejszy polski hokeista, nieformalny menedżer kadry:

Znam dobrze Ekrotha i jego warsztat. Może kadrze pomóc w sferze mentalnej, w poprawieniu atmosfery. Już na zgrupowaniu w Sanoku widać było, że kadrowicze świetnie się razem czują. Reprezentacja do mistrzostw przygotowywała się bardzo starannie. Już od kilku lat bezskutecznie dobijamy się do elity, w kilku przypadkach zabrakło naprawdę niewiele. Teraz widać w grze Polakó spokój, pewność. Potrafią długo utrzymywać się przy krążku, atakować przy bandach.

not. fł

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.