Euro 2016. Kogo odrzucił Adam Nawałka

Część decyzji "ułatwiły" selekcjonerowi reprezentacji Polski kontuzje, ale i tak z szerokiej kadry musiał odrzucić trzech zawodników. Odpowiadamy kogo i dlaczego Adam Nawałka nie zabierze do Francji
Przemysław Tytoń Przemysław Tytoń Fot. Czarek Sokolowski AP

PRZEMYSŁAW TYTOŃ (bramkarz, VfB Stuttgart)

Tytonia Adam Nawałka ceni, powoływał go na większość zgrupowań w trakcie eliminacji do Euro 2016, ale bohater poprzednich mistrzostw Europy szanse na wyjazd miał minimalne. Chociaż grał regularnie w zagranicznym klubie i był jednym z lepszych zawodników spadkowicza z Bundesligi, to wyjazd do Francji gwarantowałby mu tylko... cud.

Takim cudem byłaby kontuzja jednego z dwóch podstawowych bramkarzy - Nawałka jeszcze nie wie, czy to Łukasz Fabiański, czy Wojciech Szczęsny zagra z Irlandią Północną - albo wypadnięcie Artura Boruca. Teoretycznie to z 36-letnim golkiperem Bournemouth Tytoń walczył o miejsce w samolocie do Francji, ale i tak był na straconej pozycji. Boruc bije go doświadczeniem w kadrze (62 mecze), grał już na ME i na mundialu, a teraz nawet w roli tego trzeciego czuje się dobrze, wprowadzając do drużyny młodszych piłkarzy.

Tytoń pewnie do kadry wróci na kolejne eliminacje, gdy Nawałka znów będzie na zgrupowania zapraszał czterech bramkarzy.

Maciej Rybus Maciej Rybus FOT. KUBA ATYS

MACIEJ RYBUS (lewy obrońca, skrzydłowy, Terek Grozny)

Selekcjoner był bardzo nieszczęśliwy, że do Francji nie poleci piłkarz, którego Nawałka "wymyślił" na najbardziej problematyczną pozycję w reprezentacji. Zadecydował pech i brak czasu - Rybus urazu barku doznał w ostatniej kolejce sezonu ligi rosyjskiej, pomimo zabiegów oraz kolejnych badań nadal odczuwał ból w ramieniu. Operacja może nie będzie konieczna, ale w piłkę 27-latek przez jakiś czas nie pogra.

To fatalna informacja dla reprezentacji, bo w eliminacjach Rybus udowodnił, że jest lewym obrońcą na miarę ambicji tej drużyny. Wreszcie ta pozycja nie była słabym ogniwem, a dodatkowo uniwersalność piłkarza Tereka pozwalała Nawałce też myśleć o nim jako o dobrej opcji na boku pomocy. Kontuzja to także cios dla samego Rybusa, bo razem z agentem postawili wszystko "va banque" i zdecydowali, że nie wybiorą klubu przed Euro 2016.

Chociaż prowadzono negocjacje z drużynami z Francji, to liczyli na mocniejsze firmy po udanym dla Rybusa turnieju. Teraz jego przyszłość wcale nie jest tak pewna.

Paweł Dawidowicz Paweł Dawidowicz Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

PAWEŁ DAWIDOWICZ (środkowy obrońca, defensywny pomocnik, Benfica II Lizbona)

Dawidowicz w kadrze zagrał tylko raz i jest opcją na przyszłość. Nawałka widzi jego ogromne możliwości oraz stałe postępy, których dokonuje w drugoligowych rezerwach wielkiego portugalskiego klubu. Tam odnajduje się po niespodziewanym transferze z Lechii Gdańsk i uczy się gry na dwóch pozycjach - w środku obrony oraz pomocy.

21-latek może być ważnym piłkarzem za kilka lat, na Euro nie byłoby dla niego miejsca nawet mimo tego, że odpadł jeden z obrońców. Selekcjoner ceni jego uniwersalność oraz warunki fizyczne, ale Dawidowicz po prostu nie miał jeszcze na tyle jakości, by wesprzeć drużynę we Francji.

Na Euro mają jechać wyłącznie piłkarze, którzy w każdej chwili mogą się Adamowi Nawałce przydać.

PAWEŁ WSZOŁEK (boczny pomocnik, Hellas Werona)

Jego kontuzja zdarzyła się jeszcze zanim zaczęły się mocne treningi reprezentacji Polski. Na zgrupowaniu w Juracie, gdy zajęcia były lekkie i na pół serio - brał w nich udział nawet 14-letni syn jednego z asystentów Nawałki - Wszołek tak nieszczęśliwie upadł, że złamał rękę. Jeszcze tego samego dnia przeszedł operację w Warszawie i czeka go przynajmniej kilkumiesięczna przerwa.

Wszołek, podobnie jak Tytoń, spadł ze swoim klubem z ligi i liczył, że udane mistrzostwa Europy pomogą mu się wypromować. W reprezentacji Nawałki startował z odległej pozycji, zagrał tylko raz w towarzyskim meczu z rezerwową drużyną Niemiec i nie zachwycił. Ponownie w drużynie pojawił się już po eliminacjach do ME dzięki dobrej formie w Hellas, a gdy dostał szansę z Finlandią to strzelił dwa gole.

Atletyczny, szybki skrzydłowy mógł dać zespołowi wiele jako zmiennik i piłkarz do gry z kontry. Mógł, ale przydarzyła się ta niefartowna kontuzja.

ARTUR SOBIECH (napastnik, Hannover)

Sobiech nie ukrywał, że za nim jest najlepszy sezon w karierze, choć w barwach spadkowicza z Bundesligi strzelił ledwie siedem goli w 25 meczach. Mimo wszystko grając w silnej lidze mógł czuć się tym trzecim, bo Łukasz Teodorczyk stracił dużą część sezonu przez kontuzje i słabą formę.

Wygranie rywalizacji z Mariuszem Stępińskim również miało okazać się łatwiejszym wyzwaniem - choćby z racji tego, że Sobiech gra w Niemczech, a nie w Polsce. Tymczasem odrzucenie go oznacza, że Nawałka nie widzi w nim piłkarza pasującego do systemu, którym gra reprezentacja Polski.

Za słabo rozgrywa, mało uczestniczy w budowie akcji i pressingu, który jest dla selekcjonera równie istotny. Tym bardziej brak powołania na Euro 2016 nie może w jego wypadku dziwić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.