Euro 2016. Anglia - Islandia 1:2. Kolejny "Brexit? faktem. Sensacja we Francji!

Kraj, w którym mieszka niewiele ponad 300 tys. ludzi wyeliminował z Euro 2016 Anglię. To największa sensacja tych mistrzostw.

Trenerzy obydwu zespołów - Roy Hodgson i Lars Lagerback - znają się od czterech dekad. Pierwszy zawędrował do Szwecji, by trenować ligowego średniaka Halmstads. Drugi zaczynał wtedy karierę trenerską i dziś wspomina Hodgsona jako jedną z ważniejszych szkoleniowych inspiracji.

Lagerback przejętą przez Anglików filozofię - pragmatyzm, funkcjonalność, organizację - wprowadzał w każdej drużynie, zrobił to też w Islandii. To drużyna wykorzystująca wszystko to, co ma najlepsze.

Jak choćby umiejętności środkowego pomocnika Arona Gunnarssona. Kiedyś obiecujący szczypiornista (jako 15-latek zadebiutował w tamtejszej lidze piłki ręcznej) wybrał w końcu futbol, a trenerzy dostrzegli u niego dar do niebywałych wrzutek z rzutu z autu. Lagerback powtarzał, że dzięki pomocnikowi jego drużyna traktuje takie sytuacje jak rzuty rożne czy wolne, a Hodgson zapewniał, że jego drużyna jest gotowa, by się przed nimi obronić.

Nie była. W szóstej minucie Gunnarssona wrzucił piłkę z prawej strony w pole karne, przedłużył ją jeszcze głową Kari Arnason, a tuż przed tym jak upadła na ziemię po drugiej stronie pola karnego, Ragnar Sigurdsson wcisnął ją do siatki. W tym samym momencie olbrzymi kamień spadł z serca Hannesa Halldorssona, bramkarza Islandczyków, który kilkadziesiąt sekund wcześniej sfaulował w polu karnym Raheema Sterlinga. Karnego pewnie wykonał potem Wayne Rooney i dał Anglii to chwilowe prowadzenie.

Drużyna Hodgsona wciąż się zmienia. Ma być młoda, dynamiczna, ofensywna. Na Euro miała momenty -zwykle zaczynała mecze obiecująco, ale potem coraz bardziej widać było, że jest bardziej zbiorem indywidualności niż drużyną.

W poniedziałek obnażyła ich Islandia - drużyna, która debiutuje na wielkim turnieju. Jej zawodnicy to najwyżej piłkarze europejskich średniaków - Swansea, Basel, Malmo czy Nantes. To złote pokolenie kraju, w którym mieszka niewiele ponad 300 tys. ludzi. Dość powiedzieć, że bilety na mecze kadry na Euro kupiło osiem procent obywateli.

Awans do ćwierćfinału Islandczycy zawdzięczają inwestycjom w boiska i trenerów. Na przełomie wieków islandzcy chłopcy i dziewczęta mogli uwijać się najwyżej na zabłoconych murawach i to tylko przez kilka miesięcy w roku. Rząd zbudował w całym kraju zadaszone boiska ze sztuczną murawą, a do tego zainwestował w wiedzę. Ich szkoleniowcy to prymusi. Jak podał brytyjski "Guardian" - jeden trener z licencją UEFA przypada tam na 825 mieszkańców. W Anglii ta liczba to 11 tys.

W efekcie Islandczycy to nie tylko siła fizyczna, ale też inteligentna drużyna z planem, w dodatku potrafiąca go wykonać. Ten sam Gunnarsson, który zasłynął wrzutem z autu, rozpoczął też akcję po której padła druga bramka dla Islandii. W 18. minucie precyzyjnie przerzucił piłkę na prawą stronę, a jego czterej koledzy w siedem dotknięć stworzyli sytuację Kolbeinnowi Sightorssonowi, który kopnął co prawda słabo, ale kolejny na tych mistrzostwach błąd popełnił bramkarz Manchesteru City Joe Hart i tego strzału zablokować nie potrafił.

Anglicy próbowali wyrównać, atakowali, ale najpierw byli nieskuteczni, a w drugiej połowie kompletnie bezmyślni. Ruszyli się dopiero w końcówce, ale zabrakło im szczęścia. Zapowiadany przez Lagerbacka kolejny "Brexit" stał się faktem. Islandia w ćwierćfinale zagra z Francją w niedzielę 3 lipca o godz. 21.

Anglia - Islandia 1:2 (1:2): Rooney (4., karny) - R.Sigurdsson (6.), Sigthorsson (18.)

Anglia: Hart - Walker, Cahill, Smalling, Rose - Alli, Rooney (86. Rashford), Dier (46. Wilshere) - Sturridge, Kane, Sterling (60. Vardy).

Islandia: Halldorsson - Saevarsson, Arnason, R.Sigurdsson, Skulason - Gudmundsson, G.Sigurdsson, Gunnarsson, B.Bjarnason - Sigthorsson (77. E.Bjarnason), Bodvarsson (89. Traustason).

Więcej o:
Copyright © Agora SA