Z trzech piłkarzy kadry, którzy mają problemy ze zdrowiem, tylko w przypadku Milika nic już się nie zmieni do meczu z Irlandią: napastnik Ajaksu ma naderwany jeden z mięśni brzucha. Kontuzje mięśniowe Macieja Rybusa i Tomasza Jodłowca są mniej poważne, w ich przypadku jeszcze jakaś nadzieja na grę jest. Milika czekają dwa tygodnie leczenia. To przez ten uraz od pewnego momentu meczu ze Szkotami w Glasgow nie mógł już normalnie biegać i zszedł z boiska.
W ten sposób przed decydującym meczem Polska traci jedno z największych odkryć eliminacji. Nie odkryć w polskiej kadrze, tylko w całej Europie: Milik jest najlepszym asystentem eliminacji Euro 2016 (sześć asyst), do tego strzelił aż sześć goli. Ważnych i ładnych. On dawał prowadzenie w meczu z Niemcami w Warszawie, on wyrównywał w meczu u siebie ze Szkocją, by wyliczyć tylko te najważniejsze. Zaledwie siedmiu piłkarzy zdobyło w całych eliminacjach Euro 2016 więcej bramek niż on.
Rozpada się przez jego kontuzję jedyna para piłkarzy, którzy grali obok siebie w wyjściowym składzie w każdym polskim meczu tych eliminacji: Milik - Robert Lewandowski. Ani w obronie, ani pomocy nie ostała się już żadna taka para. Milik okazał się tym łącznikiem między pomocnikami a Lewandowskim, którego bezskutecznie szukali poprzedni selekcjonerzy. Piłkarzem, który jeśli trzeba, wróci do pomocy, by odebrać piłkę, podać albo ruszyć z nią, by poszukać miejsca do strzału. Jego sposób poruszania się na boisku - "lokomocja", jedno z ulubionych słów Adama Nawałki, najczęściej pada właśnie w rozmowach o Miliku - przenoszenie akcji w inne miejsce jednym dotknięciem piłki, wyczucie najlepszego momentu na podanie, przyspieszanie tempa akcji bywały dla reprezentacji bezcenne.
To Lewandowski jest największą postacią kadry, ale Milik - najlepszym symbolem tego, jak kadrę budował Adam Nawałka. To był przecież na początku walki o Euro 2016 najbardziej kwestionowany piłkarz reprezentacji: niedoświadczony, jak mówili: synek trenera, ulubieniec z czasów Górnika Zabrze (potem tym najbardziej kwestionowanym został Krzysztof Mączyński, też bliski Nawałce z czasów pracy w Górniku). Poza tym gra dwoma napastnikami miała się nie udać. A jednak. Milik z piłkarza wchodzącego do kadry zmienił się w jednego z czterech kadrowiczów, którzy są podporami konstrukcji wymyślonej przez Nawałkę. Taki jest on, Lewandowski, Grzegorz Krychowiak - jedyny, który w polskiej drużynie zagrał w każdej minucie eliminacji - i Kamil Glik. Jeśli ktoś uważa, że to przesada, niech porówna akcje ofensywne Polski w Glasgow do chwili, gdy Milik był na boisku, i później.
Inna sprawa, że akurat pierwszy mecz z Irlandią był tym, w którym współpraca Milik - Lewandowski udała się najmniej. W Dublinie rywale mieli ich obu cały czas pod kontrolą, a Milik został tak skopany przez Jamesa McCleana, że leczył się potem przez kilka tygodni. Na kolejny mecz kadry jednak wrócił. Teraz nie zdąży. Pocieszające, że - z ogromnymi problemami, ale jednak - i bez niego w Glasgow Polska w końcu wyrównała. Ta kadra ma serce do walki i doświadczenie wielu zmian wymuszonych kontuzjami. Może uda się i w Warszawie.
Kadra bez Milika. Co to oznacza?
"No weź przyjmij", "ciąg teraz do przodu". Tomasz Hajto bohaterem internautów [MEMY]